Amerykańska armia zauważyła, że niektórzy żołnierze biorący udział w misjach w Iraku i Afganistanie radzą sobie ze stresem i psychicznymi zaburzeniami lepiej od innych. Postanowiła sprawdzić dlaczego.
- Naukowcy odkryli, że uduchowieni ludzie mają statystycznie mniejsze szanse na popełnienie samobójstwa i że duchowa kondycja (''spiritual fitness'') ma pozytywny wpływ na jakość życia, radzenie sobie ze stresem i ogólne zdrowie psychiczne - powiedziała gen. bryg. Rhonda Cornum, dyrektor programu Comprehensive Soldier Fitness.
We współpracy z psychologami armia opracowała ankietę oceniającą relację żołnierza z rodziną i jego samopoczucie - emocjonalne, społeczne i duchowe. Każdy żołnierz był zobowiązany do jej wypełnienia.
- To jest w rażący sposób niezgodne z konstytucją - powiedział Mikey Weinstein, były prawnik Air Force, który założył Wojskową Fundację Wolności Religijnej.
Oburzony jest także Justin Griffith, sierżant z Fort Bragg, który określa siebie jako ateistę. Opowiada o tym, jak zdenerwował się, kiedy w komputerowej ankiecie poproszono go o stwierdzenie w jakim stopniu zgadza się ze zdaniem: ''Jestem osobą uduchowioną. Wierzę, że w jakiś sposób moje życie jest połączone z całą ludzkością. Często znajduję pociechę w mojej religii i wierze.''
- Myślę, że takie pytania nie mają nic wspólnego z moją przydatnością do bycia żołnierzem - powiedział Griffith.
Po wypełnieniu ankiety otrzymał ocenę: ''Duchowa kondycja może sprawiać trudności. Może brakować ci sensu i celu życia. Czasami jest ci trudno znaleźć sens tego, co dzieje się z tobą i z innymi w twoim otoczeniu. Być może nie czujesz się związany z niczym większym od ciebie. Możesz kwestionować swoje przekonania, zasady i wartości. Polepszenie twojej duchowej kondycji powinno być istotnym celem.''
Następnie zaproponowano wzięcie udziału w komputerowym kursie, który miałby uczyć go o różnych formach duchowości , w tym o modlitwie, medytacji i chodzeniu do kościoła.
- Ta ankieta nie wyrokuje o zdatności lub niezdatności do zawodu żołnierza - uspokaja Corum. Przekonuje, że trening tylko przedstawia sposoby na rozwinięcie duchowej strony, a poza tym nie jest obowiązkowy i nie ma żadnego wpływu na karierę w armii.
Weinstein zapowiada, że wniesie sprawę do sądu, jeśli rząd nie zrezygnuje z duchowego treningu.