Po internecie krąży wieść, że w z dawna wyczekiwanym roku 2012 obok Słońca nad naszymi głowami rozbłyśnie drugie słońce. Ma to być Betelgeza - gwiazda z gwiazdozbioru Oriona, która rozjaśni nasze dni, a nawet noce na przynajmniej kilka tygodni.
Internet zaczynają już zalewać inspirowane kalendarzem Majów teorie wieszczące dzień sądu. Teorie te karmią się etymologią nazwy nadolbrzyma - Betelgeza pochodzi od arabskiego ''Jad al-Dżauza'', co oznacza ''rękę olbrzymki''. Według internautów owa olbrzymka ma być tajemniczą kobietą (bóstwem?), która kieruje porządkiem wszechświata.
Tymczasem według astronomów Betelgeza jest czerwonym nadolbrzymem i jako taki może stać się supernową . Oznacza to, że gwiazda prawdopodobnie zapadanie się pod własnym ciężarem, po czym eksploduje, wyrzucając w przestrzeń większość swojej materii. Rzecz w tym, kiedy to się stanie?
Portal ''Huffington Post'' , powołując się na news.com.au zapowiada, że dwa słońca będziemy mogli zobaczyć już w 2012 roku ''lub trochę później''. Ale nie podaje, że to ''trochę'' może wynosić nawet setki tysięcy lat.
Phil Plait, fizyk i astronom, autor strony badastronomy.com , na której stara się obalać mity dotyczące astronomii, kreowane przez media i filmy science-fiction, napisał, że ''Betelgeza może eksplodować jutrzejszej nocy, ale może tego nie zrobić przez najbliższe sto tysięcy lat. Kiedy to się stanie - nie wiadomo. Ale szansa na to, że zdarzy się to akurat w grudniu 2012 roku [data przewidzianego przez majów końca świata - red.] jest raczej niewielka.''
Nawet, jeśli naprawdę Betelgezie przydarzy się wybuch akurat na przyszłoroczną gwiazdkę, to i tak będziemy mogli spokojnie dokończyć wigilijny posiłek. Gwiazda jest od nas oddalona o ok. 400 lat świetlnych i życiu na Ziemi raczej nie zagraża.
Red. D.
