Na prośbę The New York Times'a Gallup, najstarszy instytut badania opinii społecznej, spędził blisko trzy lata na dzwonieniu do Amerykanów i pytaniu o zdrowie, stan emocjonalny, zadowolenie z pracy, zwyczaje żywieniowe i masę innych rzeczy, na podstawie których zarysował się obraz najszczęśliwszego człowieka w USA.
Odpowiedź instytutu brzmiała: mężczyzna, wysoki, pół-Azjata i pół-Amerykanin, żyd, ma co najmniej 65 lat, żonaty, ma dzieci, mieszka na Hawajach, prowadzi swój własny interes, a jego przychody sięgają ok. 344 tysięcy (120 tysięcy dolarów) rocznie.
Trudno wyobrazić sobie, że ktoś taki istnieje, a jednak! Wystarczyło skontaktować się z synagogą w Honolulu i voila - znalazł się. Nazywa się Alvin Wong. Mężczyzna wprost idealnie pasuje do profilu.
W rozmowie z magazynem potwierdził, iż rzeczywiście jest szczęśliwym człowiekiem, a jego filozofią życiową jest pogląd, że "jeśli nie możesz śmiać się z siebie, życie będzie dla ciebie straszne".
Inne po Hawajach stany, w których żyje się lepiej niż przeciętnie, to Wyoming, Północna Dakota, Alaska i Colorado . Duża w tym zasługa pięknych krajobrazów. Najmniej przyjazne do mieszkania są biedniejsze południowe stany takie jak Alabama, Kentucky i Mississippi. Najsłabiej wypadła Zachodnia Virginia.
Marzy nam się, aby ktoś pokusił się o zrobienie profilu najszczęśliwszego Polaka. Ciekawe, jaki by był.
TOP 5 'świetnych' dowcipów członków Prawa i Sprawiedliwości>>