Donald Tusk też zrobił "ortografa"! [DOWÓD]

Wygląda na to, że niektórzy członkowie Platformy Obywatelskiej notorycznie opuszczali lekcje języka polskiego. Po bulu Bronisława Komorowskiego, pora na 'Gdańszczanina' Donalda Tuska. Oj, nieładnie!

Wygląda na to, że premier postanowił dodać swojemu miastu i jego mieszkańcom godności. Niestety, zrobił to na siłę i skończyło się zwyczajnym 'bykiem' - donosi "Super Express" .

Choć może się wydawać, że jest to wpadka mniejszej kategorii, pisanie wyrazów określających mieszkańców miast z wielkiej litery także zalicza się do błędów ortograficznych.

Na temat wpadki premiera w uspokajającym tonie wypowiedział się Walery Pisarek, językoznawca i organizator dyktand ogólnopolskich:

Każdemu czasem zdarza się robić błędy ortograficzne. Ortografię premiera oceniam bardzo dobrze. Kilkakrotnie brał udział w dyktandach ogólnopolskich i zawsze uzyskiwał dobre wyniki - powiedział w SE.

'Wypadek przy pracy' Donalda Tuska świetnie wpisuje się w trend zapoczątkowany przez Bronisława Komorowskiego. W jednej, krótkiej depeszy udało mu się zmieścić dwa błędy: słowa 'bulu' i 'nadzieji'. Później prezydent bronił się, wspominając literówkę Jarosława Kaczyńskiego. Ale to było pudło, bo prezes PiS błędu nie popełnił [ZOBACZ].

TVN24. Najciekawsze wpadki, żółte paski i inne zjawiska >>

Czyj błąd robi większe wrażenie?