Cóż - chyba rzeczywiście tak było, ponieważ w pewnym momencie za limuzyną 'jajcarskiego polityka' ustawiła się całkiem długa kolejka. Widok malowniczy niczym na bazarze w Biłgoraju. Całą zabawną scenkę wypatrzyli czujni jak zwykle reporterzy Faktu.
Do obowiązków posła nie należy handlowanie jajkami. Choć z drugiej strony każdy powinien robić to, na czym się zna. A w Sejmie jaja są na porządku dziennym.
Tak, nieco żartobliwie, sprawę komentuje szef klubu PSL, Stanisław Żelichowski, zapowiadając jednocześnie, że przeprowadzi z posłem Pawlakiem rozmowę dyscyplinarną.
Poseł już wypowiedział się w tej sprawie:
Pawlak: Nie handluję jajkami, ale dostarczam je znajomym
fot. za Fakt01.04.2011