Jak co tydzień przygotowaliśmy dla was podsumowanie ostatnich dni w polityce - polskiej i zagranicznej.
Premier zapowiadała głęboką rekonstrukcję. Spekulowano, że stanowiska straci przynajmniej trzech ministrów. Skończyło się tylko na jednym. Plotki mówią, że Jarosław Kaczyński planował na jesień zmianę premiera - nie znalazł jednak chętnego na to miejsce.
Mateusz Morawiecki i Beata Szydło są formalnie dwiema najważniejszymi osobami w rządzie. Ale sama premier przyznała, że jest jednak ktoś, kto stoi nad nimi - i nie jest to wcale prezydent, czy konstytucja. To Jarosław Kaczyński. Oni są tylko jego ''pomazańcami''.
Paweł Szałamacha, były już minister finansów, unikał odpowiedzi na pytania o swoją dymisję. Zasłaniał się klimatem politycznym i wydarzeniami z ostatnich dni.
Dlaczego minister Szałamacha musiał odejść? Ta grafika dużo tłumaczy...
2 godziny - tyle kazała na siebie czekać premier dziennikarzom z ogłoszeniem rekonstrukcji swojego rządu. Złośliwi mówią, że tyle czekała na instrukcje od głównego rekonstruktora.
Wszystkie obowiązki ministra finansów wziął na swoje barki Mateusz Morawiecki - minister rozwoju, który póki co przedstawił tylko plan swojej pracy na najbliższych kilkanaście lat.
Konferencja Beaty Szydło w sprawie rekonstrukcji rządu była zapowiedziana początkowo na godzinę 15. Ale musiały minąć prawie dwie godziny, żeby premier wyszła do dziennikarzy. W tym czasie zdążyli oni rozejrzeć się po całej sali konferencyjnej, i nawet znaleźli ukryte za kotarką flagi unijne.
Rekonstrukcja rekonstrukcją, ale kto tak naprawdę podjął ostateczne decyzje?
Szumne zapowiedzi wielkich zmian okazały się niewypałem. Premier zdecydowała się wymienić tylko jednego ministra. Opozycja już powiedziała, że to nie jest rząd, tylko grupa rekonstrukcyjna, która rząd udaje.
Podobno lista ministrów do wymiany była konsultowana do ostatniej chwili.
To była reorganizacja na całego!
W poniedziałek w całej Polsce odbędą się protesty kobiet przeciwko zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej. Kobiety, wzorując się na islandzkim proteście sprzed 41 lat, nie pójdą do pracy. Wielu pracodawców z wyrozumiałością patrzy na te działania. Do protestów przyłączają się urzędy, kawiarnie, muzea, sklepy...
A co będzie robiła w poniedziałek pani premier?
To była długa debata, pełna wzajemnych oskarżeń. Zwolennicy Hillary Clinton twierdzą, że to ona wygrała. Zwolennicy Donalda Trumpa mówią, że pokonał swoją przeciwniczkę. Jak będzie, zobaczymy dopiero w listopadzie.
Debata prezydencka po drugiej stronie Oceanu była gorąca, ale zupełnie niepotrzebna. Nie bez powodu Andrzej Duda odwiedził niedawno USA...
Kto by powiedział, że wizyta Andrzeja Dudy w USA przyniesie tak nieoczekiwany obrót spraw...