Temat nagród nie schodzi z pierwszych stron gazet. Huczą o nich wszystkie media, huczy o nich Sejm. Nagle okazało się bowiem, że prezes PiS postanowił pokazać swoje pazurki.
Jak wszyscy doskonale wiemy, Jarosław Kaczyński jest tylko szeregowym posłem i nie do niego należy podejmowanie jakichkolwiek decyzji w państwie. Dlatego właśnie ogłosił, że politycy sowicie nagrodzeni przez Beatę Szydło oddadzą pieniądze.
A mają co oddawać. Najniższa z najwyższych premii, jaką Beata Szydło przyznała będąc premierem, to 65 tysięcy złotych. Taką sumę przyjęło dziewięciu z dwudziestu dwóch polityków. Pozostali dostali jeszcze więcej!
Jarosław Kaczyński zmienił zdanie (dopiero co mówił, że nagrody politycy dostali zasłużenie) i przemówił. Ogłosił, że do połowy maja wszyscy nagrodzeni oddadzą pieniądze. Nie trafią one jednak z powrotem do skarbu państwa, tylko zasilą konto Caritas.
- powiedział Kaczyński podczas specjalnie zwołanej na tę okazję konferencji prasowej.
Jak z nowymi ustaleniami poradziła sobie Beata Szydło? Była premier zaciekle broniła premii dla polityków. Jarosław Kaczyński bronił z kolei i nagród, i Beaty Szydło. A później okazało się, że jednak jej zachowanie nie było dobre i szef partii rozważał Beaty Szydło dymisję. Czy ktoś coś z tego rozumie?
Mówi się, że jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Tyle tylko, że to one grają tu główną rolę i wiedzą o tym wszyscy. Tymczasem kolejne badania opinii publicznej pokazują spadek poparcia dla PiS. Czyżby zatem chodziło o słupki?
Teraz politycy muszą oddać to, co dostali. Nacieszyli się wystarczająco, no to koniec zabawy.
Tyle tylko, że to naprawdę duże kwoty. O ironio, dopiero teraz mogą zrozumieć, jak bardzo.
Jeden z polityków powiedział podobno, że nie stać go na oddanie nagrody, bo nie ma tyle pieniędzy. Co on teraz pocznie?
Wszystko zostanie jednak politykom wybaczone. Wyborcy niedługo zapomną, Caritas się wzbogaci i wszystko wróci do normy.
W Caritas Polska są pewnie szczęśliwi. Na ich konto wpłynie przecież ogromna kwota, dzięki której będą mogli skuteczniej pomagać potrzebującym. Z tego jednego możemy się cieszyć. Ale czy cieszą się wszyscy?
Nie jest jednak aż tak źle, jak mogłoby się wydawać. Darowiznę politycy odpiszą od podatku i coś tam im się z nagród zwróci. Nie wyjdą z tego tak zupełnie na zero.
- napisał marszałek senatu Stanisław Karczewski na swoim Twitterze. Faktycznie, wszystko się zgadza. Kto pamięta, jak kolejni politycy zapewniali, że premie wzięli, bo mogli?
A przecież było tak! pic.twitter.com/ATptqr01XI
- edyta (@GajewskaEdyta) 5 kwietnia 2018
Jednak przekazanie nagród od premier Szydło to nie wszystko, co ogłosił wczoraj Jarosław Kaczyński. Polityk zapowiedział, że Sejm uchwali ustawy, na mocy których pensje posłów i senatorów obniżone zostaną o 20 procent.
I tu się szykuje jeszcze większy problem. Są przecież tacy politycy, którzy ledwo wiążą koniec z końcem. A jeśli teraz jeszcze uciąć im pensje...
Po obcięciu o 20% uposażenie poselskie wyniesie 7913,84 (brutto), dieta - 1978,46 PLN.
- Tomasz Skory (@TomaszSkory) 5 kwietnia 2018
Zamiast dzisiejszych 9892,30 i 2473,08 PLN.
Strata na uposażeniu - 1978,46, na diecie - 494,62 PLN.
Łącznie w plecy 2473,08 PLN.
Ludzie w internecie już kpią, że Jarosław Gowin będzie miał wyjątkowo ciężko.
Za mniejszą pensję Gowin nie przetrzyma do dwudziestego
- Leszek Czarny (@cycleszek1) 5 kwietnia 2018
W #krk mamy wiele łabędzi. Kto więc pomoże #Gowin?
Na pewno znajdzie się jednak ktoś, kto ulży mu w ciężkiej sytuacji.
To może kolejna zbiórka? Tym razem nie w Sejmie, tylko ogólnokrajowa. Na jaki numer wysyłać SMSy?
A w tym wszystkim najbardziej żal nam Beaty Szydło. Dla niej bowiem polityka okazuje się najmniej łaskawa. Ciągle się coś przecież zmienia. Najpierw była najlepszym premierem, zaraz później ją odwołano. Najpierw dostała premię, teraz ją oddaje. Pazurki pokazywała, teraz musi je spiłować. Jak żyć?