Jest wiele powodów, dla których zamieszkałe osady, a niekiedy całe miasta, nagle pustoszeją. Niekiedy są to klęski żywiołowe, innym razem wyczerpanie możliwości przemysłu, który trzymał ludzi na miejscu, a równie często - masowe przesiedlenia lub wojna.
Dziś wiele z ''miast duchów'' stanowi swoiste atrakcje turystyczne, podczas gdy wstęp na teren innych jest niebezpieczny i zabroniony. Opuszczone miasto w równym stopniu fascynuje, co budzi uczucie niepewności oraz lęku. Dlatego na początek proponujemy wam obejrzeć kilka najciekawszych z nich na zdjęciach.
Zacznijmy od ''nieziemskiego'' osiedla Sanzhi, położonego na północnych wybrzeżach Tajwanu. Jego budowę rozpoczęto w latach 70-tych, ale w trakcie prac zdarzyło się kilka śmiertelnych wypadków i inwestycja została zawieszona.
(fot. za YouTube/NETER420)
Od tamtej pory miejsce uważane jest za nawiedzone przez duchy robotników, którzy zginęli na próżno. A ponieważ Tajwańczycy boją się duchów, osiedla wciąż nie wyburzono. Równie prawdopodobne jest jednak, że nikt nie chciał zamieszkać w tych architektonicznych dziwolągach.
Zobacz, jak osiedle Sanzhi wygląda na mapach Google. Kliknij >>
Na terenie USA, zwłaszcza na szlakach osadników, którzy zdobywali Dziki Zachód, znajdują się dziesiątki opuszczonych miasteczek. Niektóre z nich - tak jak Bodie w Kalifornii - ustanowiono oficjalnie ''pomnikami historii''.
(fot. za Wikimedia Commons)
Bodie zostało założone w 1876 r. w czasach ''gorączki złota''. Dziesięć lat później, w największym rozkwicie liczyło sobie ponad 10 tys. mieszkańców, a przy głównej ulicy można było zajrzeć do 65 różnych saloonów. Niestety złoża złotego kruszcu szybko się wyczerpały i już w 1935 r. miasto opustoszało niemal całkowicie. Dziś jest już tylko malowniczą ruiną.
Varosha/Warosja jeszcze nie tak dawno stanowiła jedną z najbardziej ekskluzywnych dzielnic cypryjskiego miasta Famagusta. Były tam ulokowane liczne kompleksy hotelowe i wille bogaczy. Do kurortów przyjeżdżali zamożni Europejczycy.
Złoty wiek zakończyła jednak turecka inwazja na wyspę - z Varoshy uciekła większość mieszkańców. Ludzie liczyli na to, że wojna szybko się skończy i będą mogli powrócić w swoje strony. Do dzisiaj jednak nic się nie zmieniło - Cypr został podzielony murem i drutem kolczastym, a ich puste domy popadają w ruinę.
Nawet w czasach swojej świetności Hashima nie była zbyt urokliwym miejscem, ale dzisiaj, niemal 50 lat po opuszczeniu, stała się prawdziwym betonowym widmem. Nazywana też ''Wyspą-Pancernikiem'' (ze względu na wysokie, sztuczne nabrzeże, które chroniło mieszkańców przez sztormami), była swego czasu najgęściej zaludnionym kawałkiem lądu w Japonii (835 osób/hektar; w sumie na wyspie mieszkało wtedy nieco ponad 5 tys. ludzi).
(fot. za Wikimedia Commons)
W 1890 r. firma Mitsubishi wykupiła ten skrawek skały i postawiła na nim osiedle dla górników, którzy wydobywali węgiel spod dna morza. Bloki mieszkalne zaprojektowano jako niemal zamknięte studnie, aby maksymalnie osłonić ludzi przed huraganowymi wichrami. W latach 60-tych Japonia zaczęła ograniczać wydobycie węgla, co pociągnęło za sobą zagładę małej społeczności.
Miejscowość Belchite leży niemal w samym sercu Aragonii. Do 1937 r. była normalnym, średniej wielkości hiszpańskim miasteczkiem. Jednak kilka dni na przełomie września i października wystarczyło wówczas, aby obrócić to miejsce w perzynę. Toczyła się tam jedna z najbardziej krwawych bitew wojny domowej.
(fot. za Wikimedia Commons)
Ci z cywilów, którzy przeżyli, nigdy nie wrócili do swoich zrujnowanych domów, a w końcu, wiele lat po wojnie, Belchite ustanowiono narodowym pomnikiem pamięci. Dzisiaj jest miejscem odwiedzanym przez turystów oraz ekipy filmowe - kręcono tam m.in. słynny horror ''Labirynt Fauna''.