Porwanie Nataschy Kampusch miało miejsce 2 marca 1998 roku. Miała dziesięć lat i samodzielnie zmierzała w kierunku szkoły. Biały VAN, w który prowadził Wolfgang Priklopil stał się początkiem i końcem piekła, przez które przeszła. Od tamtego dnia przez 8 lat żyła w zamknięciu, z człowiekiem który każdego dnia mógł pozbawić ją życia, ale finalnie zabił tylko siebie.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Natascha Kampusch urodziła się 17 lutego 1988 r. W Ludwig Koch i Brigitta Sirny w Wiedniu w Austrii. Kiedy jej rodzice się rozwiedli, próbowała uciec od trapiących ją spraw, zaczytując się w materiałach o sprawach kryminalnych - co jak później się okazuje, być może uratowało jej życie. W drodze do szkoły zauważyła białego VAN'a w niezbyt przyjaznej dzielnicy. Postanowiła podejść bliżej, ale to był błąd. Za chwilę została wciągnięta do auta.
Nieznajomy mówił jej, że jest osobą odpowiedzialną za dostarczenie jej do innych porywaczy. Ponieważ pamiętała, że w takich sytuacjach warto obudzić emocje u oprawcy, postanowiła z nim porozmawiać. Zadawała pytania o rozmiar buta, czy ulubione jedzenie. Wolfgang Priklopil nawiązał z nią dialog. Kiedy dojechali do domu, miał już przygotowaną ciemną piwnicę.
Wolfgang powiedział jej, kiedy dotarli do domu, że uratował ją przed tymi, którzy "mieli ją skrzywdzić". Później, kazał nazywać się egipskim bogiem. Natascha nie zgodziła się na to, a on z czasem wyjawił jej swoje imię. Na początku przynosił jej drobne upominki. Starał się uczyć ją czytać i pisać, ale też karał i głodził. Kiedy skończyła 14 lat po raz pierwszy ją zgwałcił i postanowił wychować... na żonę.
Prosił, aby gotowała mu obiad i robiła kanapki z dżemem. Kazał chodzić po domu nago, a z czasem zatrudnił ją jako pomocnicę do... prac remontowych. Pewnego dnia powiedziała mu stanowczo, że ta sytuacja nie może trwać wiecznie.
Sprowadziłeś na nas sytuację, w której tylko jedno z nas może przeżyć. Nie możesz mnie zmusić, żebym została
Kilka dni później zlecił jej wyczyszczenie białego VAN'a w ogrodzie, prawdopodobnie planował go sprzedać. Dokładnie tego, którym przywieziono ją 8 lat wcześniej. Kiedy zadzwonił telefon i Wolfgang udał się w stronę domu, wiedziała, że to jedyna szansa na ucieczkę.
Dowody na jej wieloletnią mękę były trudne do ustalenia, ponieważ, kiedy Priklopil zorientował się, że uciekła, rzucił się pod pociąg. Kiedy w końcu jej uwierzono - chciała zyskać środki do życia. Wydała książkę, ale jej lata traumy nie pozwoliły, aby rozpoczęła życie na nowo. Opłakiwała publicznie pedofila, oprawcę. Cierpiała na syndrom sztokholmski, którego dowodem jest fakt, że w 2016 roku zdarzało jej się wracać do tego samego domu i nocować. Wofgang zapisał jej dom w spadku.