Christiane Felscherinow, znana jako Christiane F. to główna bohaterka książki pt. "My, Dzieci z dworca ZOO". Dworzec w Berlinie nadal istnieje, jednak część bohaterów zmarła w wyniku przedawkowania narkotyków. Niemka przeżyła, a obecnie ma już 60 lat. Kiedy zaczęła się uzależniać miała 12.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej gazeta.pl
Kai Hermann i Horst Rieck to dwaj dziennikarze niemieckiego "Sterna". Postanowili przeprowadzić długą rozmowę z dziewczyną, która należała do grupy "dzieci", kręcących się na dworcu Zoo w Berlinie. Dzieci, ponieważ większość z młodych, uzależnionych od narkotyków obywateli Niemiec miała około 13. lat. Pomimo młodego wieku, ta grupa ludzi miała za sobą wiele traumatycznych przeżyć. Dziennikarze opisali rozmowę w książce. Dotyczyła wydarzeń z lat 1975–1977.
Christiane F. chciała być duszą towarzystwa, a kiedy już je znalazła - szybko okazało się, że są to ludzie otwierający jej furtkę do przeżyć, których nigdy wcześniej nie znała. Młodzi kosztowali świata, jednak nastoletni bunt i eksperymentowanie z używkami szybko przerodziło się w brutalną grę. Młodzi palili haszysz, brali LSD, a niedługo potem byli uzależnieni również od heroiny. To właśnie ten narkotyk wywołał w nastolatkach tak duży głód, że postanowili zdobyć go jeszcze więcej za zbyt wysoką cenę.
Trudna i skłaniająca do refleksji książka opowiada o przyjaźni, relacjach miłosnych, ale i czysto fizycznych. Christiane F. zarabiała na narkotyki własnym ciałem, szukając klientów na dworcu Zoo.
Christiane próbowała podjąć leczenie na wielu terapiach. Niektóre przyniosły efekt, jednak krótkotrwały. Aby odmienić życie młodej Niemki, matka wywiozła ją z Berlina. To jednak nie uchroniło jej przed mrocznymi perypetiami w przyszłości.
Felscherinow po ukazaniu się książki zyskała "5 minut sławy". Niestety, zainteresowanie jej osobą oscylowało przede wszystkim wokół pytań "czy jeszcze żyje". Po wyjeździe z Berlina i licznych terapiach rozpoczęła życie na własną rękę. Po latach wyznała, że żałuje wywiadu, którego udzieliła i jego następstwa, czyli niechlubnej sławy.
W 1985 roku została aresztowana za posiadanie, a po odsiadce związała się z mężczyzną. Zaszła w ciążę, jednak partner nie zaakceptował tej sytuacji. Niemka dokonała aborcji, a para się rozstała. W nowym związku, który miał miejsce 10 lat później, ponownie zaszła w ciążę i urodziła syna. Jak cytuje magazyn Viva, Christiane zdobyła się po czasie na szczere wyznanie:
Dziecko to jedyna dobra rzecz, którą zrobiłam w życiu
Dziś ma 60 lat. Założyła fundację na rzecz osób uzależnionych, jednak nie jest to historia z happy endem. Wydała autobiografię pt. "Życie mimo wszystko", która jest kontynuacją sławnego wywiadu. Utrzymuje się z tantiemów, cierpi na marskość wątroby. Odebrano jej prawa do dziecka z powodu uzależnienia, z którym zmaga się do dziś.