Lori Palto twierdzi, że nie udostępniono jej żadnego miejsca, w którym mogłaby się rozebrać. Wspaniałomyśni ochroniarze poradzili, by kobieta wróciła do samochodu i tam zdjęła bieliznę lub skorzystała z łazienki w jednej z pobliskich restauracji. Ponieważ samochód Lori zaparkowany był na ruchliwej ulicy, kobieta zdecydowała zdjąć stanik ... przed budynkiem sądu. Na szczęście kobiecie towarzyszył mąż i zasłonił ja swoim płaszczem.
Prawdopodobnie niedługo trzeba będzie się rozbierać przed wejściem do amerykańskich urzędów i szkół... Paranoja?