Pisaliśmy już o psie, który się
. Tym razem mamy dla Was coś z gorącego świata polityki .
Pies Bobby to wesoły, 3-letni terrier. Nie jest jednak zwykłym psem . Nie każdy pies przecież ma możliwość głosowania w wyborach.
Właściciel psa, Gavin Huckvale jest trochę zdezorientowany całą sytuacją, jednak ma zamiar zabrać psa do lokalu wyborczego, żeby zobaczyć, czy faktycznie Bobby bedzie mógł zagłosować.
- Nie mam pojęcia jak to się stało. Wydaje mi się to trochę głupawe - mówi zdziwiony 29-latek.
Listy przypominające o terminie wyborów wysyłane są do osób zapisanych w rejestrze wyborców. Pies Bobby zapisany był jako "Bobby Huckvale". Co ciekawe, pozostałe dwa psy Gavina nie będą miały okazji wyboru swoich przedstawicieli we władzach lokalnych.
Jak mówi przedstawiciel urzędu odpowiedzialnego za rozsyłanie zaproszeń do wyborów: - Gdyby ten pies nazywał się Azor albo Burek nie byłoby żadnego problemu , zorientowalibyśmy się, że coś jest nie tak. Nie wiemy jak to zwierzę znalazło się na liście wyborców. Musimy niestety przypomnieć, że podawanie fałszywych danych jest przestępstwem.
Nie wiemy niestety, którą partię polityczną popiera Bobby...
Przeczytaj też inne zabawne historie z psami i innymi zwierzętami !
Czytelnicy donoszą! Byłeś świadkiem absurdalnej sytuacji? Zrobiłeś śmieszne zdjęcia? Znalazłeś w sieci fajny film? NAPISZ DO NAS!