19-letni Chad Vance z Alaski jechał legendarnym pociągiem "The Ghan" z Adelajdy do Alice Springs. W mieście Port Augusta w Australii Południowej pociąg miał 40-minutowy postój . Korzystając z przerwy w podróży Vance postanowił rozprostować kości. Wziął ze sobą tylko 10 dolarów i aparat cyfrowy.
Kiedy wrócił na peron, z przerażeniem zobaczył jak jego pociąg (z paszportem i bagażem w środku) właśnie odjeżdża, a on bezradnie stoi na stacji setki kilometrów od celu podróży . Niewiele myśląc rzucił się co sił w nogach, walił w okna mijanych wagonów pierwszej klasy i błagał o pomoc innych współpasażerów. Bezskutecznie. - Pewnie myśleli, że jestem jakimś wariatem - ocenia teraz Vance.
Zdesperowany zdecydował się w końcu... wskoczyć na tył uciekającego pociąg . 19-latkowi udało się wspiąć na wąskie schodki z tyłu wagonu. Chwycił się poręczy i spędził tak następne dwie godziny, podziwiając krajobraz australijskiego buszu nocą i trzęsąc się z zimna. Z nudów zaczął nagrywać swoją "przygodę":
Ubrany tylko w dżinsy i koszulkę martwił się, że "ręce tak mu zmarzną i zdrętwieją, że puści poręcz i spadnie". Na szczęście jego krzyki i walenie usłyszał w końcu jeden z pracowników obsługi pociągu . Po 10 minutach poszukiwań maszynista Marty Wells zauważył 19-latka i pociągnął za hamulec bezpieczeństwa.
- Kiedy go uratowaliśmy, jego skóra była biała, usta sine , a od następnego postoju dzieliły nas jeszcze trzy godziny. W tym czasie mógł łatwo umrzeć z wyziębienia albo puścić się, spaść i zabić się - opowiada przejęty losem turysty Wells.
Uratowany Chad Vance dostał od pracowników pociągu kubek gorącej zupy i lepszą kabinę, żeby mógł wziąć ciepły prysznic i dobrze się wyspać. Zgodnie z planem wysiadł w Alice Springs. - Chciałem przygody, to ją miałem - mówi teraz zadowolony.
Trasa pociągu "The Ghan" łączy miasto Darwin na północnym wybrzeżu Australii z Adelajdą położoną na południowym skraju kontynentu. W ciągu dwóch nocy pociąg pokonuje dystans 2979 km.
POLECAMY: