Ted Williams , bezdomny okrzyknięty ''człowiekiem o złotym głosie'', najpierw stał się gwiazdą internetu - film z próbką jego wokalnych możliwości miał ponad cztery miliony odsłon w serwisie YouTube - po czym trafił do mediów na całym świecie.
W ciągu kilku dni los pochodzącego z Brooklynu bezdomnego mieszkającego na ulicach Colombus w stanie Ohio odwrócił się o sto osiemdziesiąt stopni. Otrzymał intratne oferty pracy, udzielił kilku wywiadów w ogólnokrajowych stacjach i po dziesięciu latach rozłąki spotkał się ze swoją matką.
Ameryka natychmiast pokochała jego głos i historię ucieleśniającej mit o ''amerykańskim śnie''. Ale kim właściwie jest Ted Williams i w jaki sposób znalazł się dotarł na szczyt popularności? To skomplikowana historia...
Patricia Kirtley, była żona Williamsa, w rozmowie z ''Daily Mail'' wspomina go jako duszą towarzystwa, osobę bardzo muzykalna i rozrywkowąt. Oprócz występów dla radia zajmował się osobami przyjeżdżającymi do Columbus, oprowadzając ich po atrakcjach miasta. Według Kirtley w tym czasie sława przytłoczyła go i popadł w tarapaty. Uzależnił się od kobiet, alkoholu i narkotyków.
W internecie można znaleźć telewizyjną reklamę z tamtego okresu, w której użyto jego głosu:
- Zaczął rozrabiać. Miał mnóstwo groupies. Myślę, że po prostu nie podołał temu wszystkiemu. I wtedy wiele rzeczy w jego życiu poszło nie tak, jak powinno - opowiadała była żona Williamsa.
Życie Williamsa, męża i ojca siedmiu córek i dwóch synów, zupełnie wymknęło mu się spod jego kontroli na kolejne 20 lat. Był uzależniony od cracku (zanieczyszczonej kokainy), wielokrotnie aresztowano go m.in. za rabunek, kradzież, posiadanie narkotyków, ucieczkę z więzienia i fałszerstwo. Spędził za kratami trzy miesiące w 1990 i dwa w 2004 roku. Ostatnio aresztowano go za kradzież 14 maja 2010 roku. Gdy policja zapytała o adres, powiedział, że mieszka na ulicach Columbus.
Pięć tygodni temu los uśmiechnął się do Teda Williamsa i sprowadził na jego drogę dziennikarza Dorala Chenowetha III, pracującego dla gazety ''The Columbus Despatch''. Kiedy zauważył żebrzącego na poboczu drogi Afroamerykanina z siwiejącą grzywą na głowie, zatrzymał się i zamienił z nim kilka słów.
Były radiowiec nie mógł lepiej trafić. Doral Chenoweth III jest nie tylko dziennikarzem zajmującym się multimediami, ale i wolontariuszem, który od czternastu lat pomaga bezdomnym. Wraz z żoną regularnie współpracuje z organizacją charytatywną Habitat for Humanity. Zawsze przystaje przy bezdomnych, by wesprzeć ich drobną sumą oraz rozmową.
Williams trzymał wtedy w rękach tekturę, na której napisał flamastrem: ''Otrzymałem od Boga dar głosu. Jestem byłym spikerem radiowym, który wpadł w tarapaty. Będę dozgonnie wdzięczny za każdą pomoc. Dziękuję i niech Bóg Was błogosławi''.
Napis na kartce nie kłamał - Williams rzeczywiście dysponuje wspaniałym barytonem o urzekającej barwie.
Po tygodniu Chenoweth wrócił w to samo miejsce, i umówił się z Williamsem, że nakręci o nim krótki film dla swojej gazety. Filmowany z samochodu Williams najpierw wypowiada kilka kwestii swoim magicznym głosem, ujmująco się przy tym uśmiechając. W drugiej części filmu w paru zdaniach opowiada o swoim życiu: o minionej karierze radiowca, o problemach z alkoholem i narkotykami i o próbie wyjścia z bezdomności. Na koniec prosi o widzów o jakąkolwiek pracę w radiu.
Gdy film pojawił się w sieci, w błyskawicznym tempie zdobył serca internautów. Zanim usunięto go z YouTube, W ciągu kilku dni zdobył ponad cztery miliony odsłon. Na You Tube'ie wciąż pojawiają się kopie. Nadal też można go zobaczyć na stronie ''The Dispatch Columbus'' .
Popularność Teda Williamsa prędko przeniosła się z internetu do telewizji. Udzielił wywiadu m.in. dla stacji CBS, a wcześniej pozwolił NBC na sfilmowanie spotkania ze swoją matką, z którą nie widział się od dziesięciu lat.
- Najmocniej prosiłem Boga, żeby pozwolił mamie żyć wystarczająco długo, żeby mogła zobaczyć, jak odbijam się od dna - powiedział Williams podczas rozmowy wywiadu dla NBC.
Williams rozpoczął obiecującą karierę w latach 80. Najpierw był nocnym, radiowym DJem, później prowadził poranne show, na którego użytek przyjął pseudonim Teddy Bear.
Obecnie Williams otrzymał propozycję pracy m.in. od stacji telewizyjnych MTV i ESPN, od ligi futbolu amerykańskiego NFL i od jednej z drużyn NBA. Kevin McLoughlin, pracujący dla NFL, powiedział, że szef postawił mu ultimatum: ''Jeśli go nie zatrudnisz, jesteś zwolniony''. Koszykarska drużyna Cleveland Cavaliers zaproponowała Williamsowi etat spikera i zapowiedziała, że zapewni mu także mieszkanie.
Gdy dziennikarze NBC zapytali go, czy jest psychicznie gotów na przyjęcie drugiej szansy, którą otrzymał od losu, powiedział, że w 2010 roku przeszedł duchową przemianę: ''Odnalazł nowy sens duchowości. Kiedy odnosiłem sukcesy lata temu, nie dziękowałem za nie Bogu, ale tym razem jestem mu wdzięczny za to, co się stało.''
Do Williamsa spływają nie tylko oferty pracy, ale i mnóstwo dobrych rad. Shane Cormier, menadżer wspierająca spikerów w karierze zawodowej, twierdzi, że Williams potrzebuje kogoś, kto pomoże mu rozeznać się w napływających zewsząd propozycjach. ''Gdyby się do nas zgłosił, moglibyśmy zrobić z niego milionera'' - zapewniła Cormier.
Red. D.