Minął kolejny tydzień w Polsce i polskiej polityce, a tydzień ten pełen był emocji, zwrotów akcji i spraw wzbudzających nie tylko dyskusję, ale i konkretną, fizyczną aktywność obywateli. Oto bowiem, w wyniku działań polskich polityków, ludzie ponownie wyszli na ulice i przez kilka dni zbierali się na licznych demonstracjach w różnych miejscach, w całym kraju.
Działo się sporo, spróbujmy więc jakoś to podsumować.
Zacznijmy jednak od czegoś w miarę przyjemnego. Na początku tygodnia prezydent Andrzej Duda pochwalił się w sieci zdjęciem z wakacji. Polityk odpoczywał w górach, a obserwujących go na Twitterze zaszczycił piękną fotką. Takie selfie trzeba umieć robić!
Dziś dla zdrowia i niedzielnej odmiany trekking w Gorcach na trasie Tylmanowa-Lubań-przeł. Knurowska. Jeszcze raz serdecznie pozdrawiam Załogę i Gości bazy namiotowej na Lubaniu oraz wszystkich spotkanych Turystów! pic.twitter.com/RGCrDheKOw
- Andrzej Duda (@AndrzejDuda) 1 lipca 2018
Jeśli macie wrażenie, że skądś znacie ten styl, odpowiedź jest prosta. Andrzej Duda musiał nauczyć się tego od Jacka Kurskiego, który swego czasu w podobny sposób pozował na Majdanie.
Barykady wciąż stoją a wejście tłumów na Majdan kontrolowane; powaga, wzniosłość, żałoba i duża dyscyplina. pic.twitter.com/aQRv0qBh4j
- Jacek Kurski PL (@KurskiPL) 24 lutego 2014
Pamiętacie te czasy? Powstało po tym zdjęciu mnóstwo pięknych memów z panem Kurskim w roli głównej. Znajdziecie je tutaj: Jacek Kurski był już wszędzie i robił wszystko. A dzisiaj ma imieniny [NAJLEPSZE MEMY]
Oderwijmy się na chwilę od ziemi, albo raczej na niej pozostańmy. Kilkuset pasażerów, wybierających się w ostatni weekend do Toronto, zmuszonych było do koczowania na lotnisku. Wszystko przez usterkę maszyny, którą mieli lecieć.
Tymczasem, dokładnie w tym samym miejscu i czasie, odbyło się wielkie świętowanie LOT-u, przez media w całym kraju nazywane hucpą.
Co się stało? LOT świętował z okazji 100-lecia niepodległości Polski i przy okazji urządził pokaz dwóch nowych samolotów w biało-czerwonych barwach. Jedna maszyna nie mogła wzbić się w powietrze, bo była popsuta, druga upiększała scenę.
Całą szopkę/hucpę/wiekopomne wydarzenie, zobaczyć mogli widzowie TVP. W roli głównej dreamliner, przed nim tancerze z zespołu Mazowsze, w tle, niewidoczni dla oka widza, biedni, wystawieni do wiatru pasażerowie. Cóż to było za święto!
Stan czytelnictwa w Polsce nie jest dobry, a winą za to obarcza się ceny książek. Zastanawialiście się bowiem kiedyś, ile kosztuje wydanie jednego egzemplarza?
Okazuje się, że czasem naprawdę dużo. Sejm na przykład zapłacił za to (a raczej nie Sejm, tylko podatnicy, bo przecież rząd własnych pieniędzy nie posiada) 750 złotych.
Cóż to za wyjątkowa, arcydroga książka? Czyżby była oprawiona w złoto, a i tusz zawierał w sobie cenne kruszce? Tego do końca nie wiadomo. Wiadomo, jaka była jej cena i z jakiej okazji ją wydano. Zrobiono to z okazji wizyty na Litwie marszałka Marka Kuchcińskiego z okazji 630. rocznicy chrztu Litwy.
I choć zawartość albumu owiana jest tajemnicą, istnieją jednak pewne przypuszczenia, co też w środku zawarto. Co? Zdjęcia samego, wielkiego marszałka i cytaty z jego wypowiedzi.
Nie tylko na książki politycy wydają dużo. Okazało się na przykład w tym tygodniu, że postawienie namiotu na orędzie Andrzeja Dudy, wymaga nakładu aż miliona złotych.
1 mln zł za wynajem namiotu, w którym odbędzie się Zgromadzenie Narodowehttps://t.co/63vn74GlNt
- Krzysztof Brejza (@KrzysztofBrejza) 4 lipca 2018
Czemu tak dużo? Cóż, zdaje się, że ostatnio w Polsce wszystkie usługi są wyjątkowo drogie. Przypomnijcie sobie tylko makijaż Beaty Szydło...
Zobacz: Beata Szydło znowu ma kłopoty. Tym razem za dużo wydała na wizażystę [MEMY]
W zeszłym tygodniu Agata Duda kibicowała biało-czerwonym, a chwilę później wybrała się z mężem na oficjalną wizytę na Łotwę. I wszystko byłoby ok, gdyby nie jej strój.
Po kilku dniach okazało się bowiem, że niby patriotyczna czarna koszulka z orzełkiem wcale nie jest taka do końca dobra. Nie dość, że orzełek nie jest orzełkiem z polskiego godła, to jeszcze ubranie wyprodukowała firma Red is Bad. Dla niezorientowanych spieszymy z wyjaśnieniami.
To spółka zajmująca się produkcją odzieży tzw. patriotycznej, która bardziej kojarzy się raczej z kultem żołnierzy wyklętych i przesadnym epatowaniem polskością, niż prawdziwym patriotyzmem. Poza tym, oficjalnie przyznają na swojej stronie internetowej, że są przeciwnikami UE. Pytanie, czy pojawianie się w ich strojach przez polskich polityków (Andrzejowi Dudzie też zdarza się nosić ich produkty), nie będzie w takim wypadku w nieco złym tonie?
Na początku tygodnia wrócił temat zaostrzenia prawa aborcyjnego w Polsce. Kobiety ponownie podniosły alarm, a Sejm po raz kolejny wrzucił projekt ustawy Kai Godek do zamrażarki. Co złośliwsi zastanawiają się, co tym razem politycy sprawą aborcji chcieli przykryć...
Tymczasem o sytuacji praw polskich kobiet mówi się głośno na całym świecie. Wystarczy przykład z ostatnich kilku dni i dwóch koncertów.
Muzycy Pearl Jam, przy okazji koncertu w Krakowie, wyświetlili na telebimach logo Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Wcześniej temat ten poruszyli także u naszych sąsiadów, w Pradze.
Protesty w sprawie prawa do aborcji nie są jedynymi, na które zdecydowali się obywatele w ostatnim tygodniu. Polacy wyszli na ulice także w obronie sądów. Wszystko przez wchodzący w życie przepis o odwołaniu sędziów, którzy przekroczyli 65. rok życia.
Przy okazji nowego prawa okazało się, że pozbawiona prawa do pracy ma być także prezes Sądu Najwyższego, Małgorzata Gersdorf. Choć konstytucja zapewnia jej zachowanie stanowiska do kwietnia 2020 roku, politycy postanowili, że będzie inaczej.
Prezydent Andrzej Duda wskazał nawet jej zastępcę. O ironio, o rok od niej starszego. O ironio, takiego, który podobnie jak Gersdorf, nie złożył żadnego wniosku o prawo do dalszego wykonywania zawodu. Gdzie tu logika?
Na ulice wyszli obywatele, protest poparł też Lech Wałęsa. Polityk zapowiedział swój czynny udział w strajku i ostrzegł, że posiada broń. Groźba ta wystarczyła, by prawica i reporterzy TVP zaczęli wieszczyć prawdziwy przewrót i zamach stanu.
Zobacz więcej: Andrzej Duda wskazał prezesa Sądu Najwyższego, ale coś mu nie wyszło [MEMY]
I o ile politycy prezes SN chcieli odwołać, o tyle ona nie zamierzała się poddawać i z góry zapowiedziała, że z funkcji nie zrezygnuje.
Co na to nasi rządzący?
Kiedy Małgorzata Gersdorf stwierdziła, że mimo rewelacji prezydenta czuje się prezes SN, Beata Szydło oznajmiła, że każdy może czuć się tym, kim nie jest. Nieładnie.
Kiedy w Polsce trwały protesty, premier naszego kraju przemawiał w Parlamencie Europejskim. Mówił tam jednak nie o problemach Polski i Polaków, a o kilkunastu kryzysach Unii Europejskiej.
Niestety dla premiera, członkowie parlamentu wcale nie chcieli rozmawiać z nim o Unii. Bardziej interesowała ich sytuacja w Polsce. Co dokładnie? Łamanie konstytucji, temat aborcji, propaganda w mediach i zamach na niezawisłość sądów.
Zobacz: Mateusz Morawiecki odniósł sukces w PE. Albo przynajmniej mu się tak wydaje [MEMY]
Co na to premier? Premier zapewniał, że nic złego w Polsce się nie dzieje. A jeśli ktoś twierdzi inaczej to... nic nie wie i chyba powinien się trochę douczyć.
Dzień świra w PE.
- Diablica Letnia (@Diablica_Zwinna) 4 lipca 2018
A wiecie,jak posłowie i europosłowie @pisorgpl przedstawiali swoje argumenty w dzisiejszej debacie?
Bez żadnego trybu... pic.twitter.com/7AMwiqyemS
Jak pokazać, że jest się człowiekiem pełnym kultury? Na przykład zamieszczając na Twitterze niewybredny komentarz.
Cezary ''Trotyl'' Gmyz napisał na przykład coś takiego:
"Sorry, ale jak słyszę, że taka szlampa, jak I prezes SN robi za wzór cnót, to mi się miesiączka cofa".
Teraz małe wyjaśnienie. Schlampe to po niemiecku "suka". A także m.in. flejtuch albo klempa. Prezes SN, wiadomo - Małgorzata Gersdorf. Pan Gmyz - korespondent TVP.
Na pana Gmyza posypała się krytyka, a TVP żeby wyjść z sytuacji z twarzą, udzieliła mu nagany.
Ps. Tweeta dziennikarza niestety nie pokażemy, bo pan Gmyz zablokował konto.
Na koniec mamy dla Was wieść od prawdziwych Polaków. ONR pochwalił się własnie w sieci, że patroluje ulice Riminii. Dla sprawy narodu. Przeciw emigrantom - gwałcicielom oczywiście.