Umówili się na seks w samochodzie. Było im zimno, więc włączyli silnik - to nie był dobry pomysł

Para chciała się ogrzać podczas uprawiania seksu w samochodzie. Włączyli silnik i po jakimś czasie się udusili.

Policjanci z Bottrop w zachodnich Niemczech znaleźli ciała 44-letniej kobiety i 39-letniego mężczyzny w samochodzie. Jak podaje Metro UK, oboje byli nadzy, bo przed wypadkiem uprawiali w aucie seks.

Podczas igraszek chcieli ochronić się przed chłodem panującym w garażu i włączyli silnik. Niestety byli tak skupieni na sobie i na oddawaniu się chwilom przyjemności, że się udusili.

Nikt z okolicy nie zauważył, że auto stoi z włączonym silnikiem w garażu przez kilka godzin. Dopiero gdy rodzina mężczyzny zgłosiła zaginięcie na policji, funkcjonariusze sprawdzili dokładnie także nieszczęsny garaż, ukryty za budynkami handlowymi.

W tym samym czasie rozpoczęło się także śledztwo dotyczące zaginięcia kobiety. Para nie była oficjalnie razem, dlatego również poszukiwania toczyły się osobno. 

Policja oświadczyła, że nie ma dowodów, aby twierdzić, że doszło do popełnienia przestępstwa. Para nie została umyślnie uduszona, ani nie popełniła zbiorowego samobójstwa. Najprawdopodobniej doszło do wypadku, a zakochani udusili się od nadmiaru dwutlenku węgla w aucie. 

Teorię mają potwierdzić badania krwi oraz sekcja zwłok pary. Sprawę bada prokuratura.

Więcej o: