Ta strona zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób dorosłych
Witkacy, jeden z najwybitniejszych artystów awangardy - twórca teorii Czystej Formy, dramaturg, fotograf, malarz, a przede wszystkim człowiek o niezwykłej intuicji psychologicznej w twórczości. Podczas wykonywania portretów, jak podkreślił w regulaminie firmy, dzieło "może się klientowi nie podobać, ale firma nie może dopuścić do najskromniejszych nawet uwag, bez swego specjalnego upoważnienia".
Ten z pewnością intrygujący i dla wielu wciąż będący tematem badań artysta, swoje życie zakończył dokładnie 18 września 1939 roku. Miał wówczas 54 lata. Na spacerze, chwilę po odsłuchanej w radiu wiadomości - która głosiła wkroczenie do Polski wojsk sowieckich - razem ze swoją kochanką Czesławą Oknińską postanowili odebrać sobie życie. Zakrwawione ciało Witkacego leżące pod dębem odnaleźli miejscowi. Oknińska przeżyła, a następnie zdecydowała się na opowiedzenie przyjacielowi zmarłego artysty, jak wyglądały ostatnie minuty życia jej ukochanego. Do dziś jednak miejsce pochówku ciała Stanisława Ignacego Witkiewicza pozostaje tajemnicą.
Jak podają witkacolodzy, artysta ze stanami depresyjnymi w swoim życiu zmagał się wielokrotnie. Największe jednak załamanie w jego życiu nastąpiło tuż po śmierci narzeczonej. Malarkę Jadwigę Janczewską Witkacy poznał w Zakopanem. 21 lutego 1914 roku Janczewska popełniła samobójstwo strzelając sobie w głowę w Dolinie Kościeliskiej - niedługo po kłótni z partnerem. Wiadomo, że kobieta spodziewała się dziecka, a ciąża mogła być najprawdopodobniej powodem sporu. Jak możemy przeczytać w artykule culture.pl, artysta panicznie bał się m.in. skutków wydania potomstwa na świat, który wywoływał w nim lęk i budził przerażenie.
W tym samym roku Witkacy otrzymał od swojego przyjaciela Bronisława Malinowskiego propozycję uczestniczenia jako dokumentalista w wyprawie naukowej. Dzięki podróży artysta miał się wyrwać nieco ze stanu ciężkiej depresji, w której był pogrążony od śmierci Janczewskiej. Mężczyźni wyruszyli w rejs w czerwcu. Ich podróż biegła od Londynu, przez Cejlon aż to Australii. Relacje przyjaciół uległy jednak znacznemu pogorszeniu, a kłótnie, do których dochodziło miedzy nimi, przybierały coraz ostrzejszy wydźwięk. Decyzję o zakończeniu wyprawy Witkacy podjął, gdy dowiedział się o wybuchu I wojny światowej.
Uznał, że jego obowiązkiem jest wziąć udział w obronie niepodległości i podjąć walkę przeciwko Niemcom, co miał nadzieję osiągnąć walcząc po stronie rosyjskiej. Artysta ukończył carską szkołę oficerską, a następnie wstąpił do elitarnego pułku piechoty Carstwa Rosyjskiego, tzw. Lejb-Gwardyjski Pawłowski Pułk Jego Wysokości - gdzie dwa lata później został podporucznikiem. Witkacy podczas jednej z walk został poważnie raniony pod wsią Witoneż i w 1918 roku postanowił opuścić wojsko i wrócić do Polski. Niektórzy witkacolodzy uważają, że podczas swojego pobytu w armii, artysta walczył również w rewolucji październikowej.
Lata, które Witkacy spędził w pułku Imperium Rosyjskiego, należą do jednych z najbardziej kontrowersyjnych i zarazem tajemniczych w życiu artysty. On sam unikał niejednokrotnie wypowiadania się na ten temat, nawet wśród najbliższych. Wiadomo jednak, że podczas swojego pobytu w Rosji, Witkacy nie zrezygnował z tworzenia sztuki i wykonywał m.in. płatne portrety malarskie.
Więcej podobnych treści przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Po powrocie do Polski Witkacy dostał się do grupy formistów (awangardowy ruch artystyczny), a następnie w 1923 wziął ślub z wnuczką malarza Juliusza Kossaka - Jadwigą Unrug. Związek ten jednak, zdaniem badaczy, nie należał do udanych, a w końcu para zamieszkała osobno i utrzymywała stosunki przyjacielskie. W 1929 roku artysta poznał Czesławą Oknińską, w której się zakochał i z którą nawiązał w końcu romans. Jej też nie był wierny i zdradził ją z manikiurzystką. Wówczas Czesława odesłała wszystkie prezenty, jakie od niego dostała. Witkacy wpadł w rozpacz, a powrót kochanki zapewniła mu... żona. Jadwiga miała zadzwonić do Oknińskiej z prośbą, żeby "nie niszczyła człowieka".
Jadwiga i Stanisław Ignacy Witkiewicz Fot. Marek Podmokły / Agencja Wyborcza.pl
Witkacy, gdy dowiedział się o wkroczeniu do Polski Armii Czerwonej, przebywał z Oknińską we wsi Jeziory. Wiadomość obiegła kraj 17 września. Podobno artysta powiedział wówczas do swojej ukochanej, że "to koniec". Miał mówić również o odejściu z honorem i wspominać o rewolucji bolszewickiej, której sam kilkanaście lat wcześniej doświadczył. Był przepełniony strachem przed torturami i traumą z okresu walk w rosyjskiej armii.
Następnego dnia oboje udali się na spacer po wsi. Pod wielkim dębem Witkacy zażył środek na przyspieszenie krążenia krwi i podciął sobie żyły. Oknińska natomiast wypiła rozpuszczone w wodzie tabletki nasenne. Tego samego dnia znalazł ich 17-letni wówczas Włodzimierz Ziemlański. Jak się okazało, Oknińska była nieprzytomna, jednak przeżyła próbę samobójczą. Przez 36 lat życia Czesława miała przedstawić aż 11 wersji śmierci Witkacego, w tym między innymi wersję o ich rzekomym ślubie, w który naukowcy nie wierzą. Ciało artysty natomiast miało zostać pochowane 19 września na niewielkim prawosławnym cmentarzu.
Dzisiaj miejsce, w którym znajduje się ciało Witkacego, jest dla wielu tajemnicą i tematem legend. Po kilkudziesięciu latach od jego śmierci, ciało artysty próbowano odnaleźć i sprowadzić do rodzinnego grobowca w Zakopanem. W 1988 roku ze wskazanego miejsca jego pochówku wykopano szkielet, który następnie, podczas wielkiej uroczystości pogrzebowej, włożono do trumny jego matki. Wiele osób już wtedy spekulowało, że znalezione szczątki nie należą do Witkacego - co udało się potwierdzić ostatecznie już sześć lat później. W rodzinnym grobie zamiast niego, jak się okazało, spoczywał szkielet dwudziestokilkuletniej kobiety. Rodzina zadecydowała jednak, by już tam pozostał, a dalszych prób odnalezienia ciała wybitnego dramaturga i malarza zaniechano.