Ta strona zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób dorosłych
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Śledczy ustalili, że 5 maja 1980 roku, siedmioletnia Anna Bachmeier została uduszona swoimi rajstopami przez Klausa Grabowskiego. Funkcjonariusze stwierdzili, że dziewczynka była wcześniej przetrzymywana w domu oprawcy przez co najmniej kilka godzin. Prawdopodobnie doszło tam także do przemocy na tle seksualnym. Mężczyzna został aresztowany tej samej nocy, jednak do procesu doszło dopiero rok później.
Niemieckie media zaczęły szerzej opisywać morderstwo Anny Bechmeier dopiero rok po zbrodni. Rozgłos sprawie zapewniła sytuacja, której nikt nie mógł przewidzieć. Procesem Klausa Grabowskiego zajmował się sąd rejonowy w Lubece. Trzeciego dnia rozpraw, matka zabitej dziewczynki Marianne Bechmeier postanowiła sama wymierzyć sprawiedliwość przestępcy. Kobieta, użyła pistoletu Beretta skrywanego wcześniej w torebce. Z ośmiu oddanych strzałów, sześć kul dosięgnęło ciała mordercy.
Kobieta zdecydowała się na tak radykalne kroki, ponieważ obawiała się, że morderca uniknie kary. Klaus Grabowski był już wcześniej skazany za molestowanie dzieci. Mężczyzna został wtedy pozbawiony wolności, jednak jego wyrok został wyraźnie skrócony, po tym, jak własnowolnie zgodził się na chemiczną kastrację. Według sądu ta kara sprawiła, że Klaus przestał być jakimkolwiek zagrożeniem dla innych. Jednak zaledwie dwa lata po opuszczeniu więzienia, Grabowski poddał się terapii hormonalnej, która odwróciła skutki poprzedniego zabiegu.
Decyzję Marianne mogły przyspieszyć także zeznania oskarżonego. Klaus Grabowski twierdził przed sądem, że siedmioletnia Anna próbowała go uwieść, a następnie szantażowała go i zastraszała. Dziewczynka, według jego słów, oczekiwała dużej sumy pieniędzy. Gdyby jej nie dostała "o wszystkim opowiedziałby mamie." Na swoim procesie Marianne Bechmeier stwierdziła, że nie mogła dłużej wysłuchiwać kłamstw mordercy. Świadkowie, którzy byli obecni na sali sądowej w momencie, w którym kobieta zastrzeliła Grabowskiego, stwierdzili, że zaraz po tym incydencie powiedziała:
Zabił moją córkę… Chciałam strzelić mu w twarz, ale strzeliłam w plecy… Mam nadzieję, że nie żyje.
Wiele osób broniło zachowania kobiety. W krótkim czasie zebrano ponad 100 tys. marek na opłacenie prawników, mających pomóc jej w procesie. Finalnie Marianne Bechmeier została skazana na 6 lat więzienia. Kobieta wyszła na wolność po odsiedzeniu niecałej połowy wyroku i przeniosła się do Nigerii. Zmarła 17 września 1996 r. w wieku 46 lat. Została pochowana na cmentarzu obok córki.