"Chlałam. Zaniedbałam dzieci. Spóźniałam się na plany". Stanisława Celińska otwarcie wspomina nałóg

Widzowie pokochali ją za role w produkcjach takich, jak: "Noce i dnie", "Alternatywy 4", a w ostatnim czasie "Listów do M." czy z wykreowania postaci Amelii z serialu "Barwy szczęścia". Stanisława Celińska nie miała jednak łatwego życia. Jak sama przyznaje, "sodówa jej odbiła" i przez kilka lat zmagała się z uzależnieniem od alkoholu.

W dorobku artystycznym Stanisławy Celińskiej do tej pory znalazło się nie tylko kilkadziesiąt ról filmowych i teatralnych, ale też kilka albumów oraz liczne koncerty. Muzyka towarzyszyła jej już od najmłodszych lat. Jej ojciec był bowiem pianistą, a mama skrzypaczką. Niestety, droga do kariery nie była usłana różami. Trudne dzieciństwo oraz uzależnienie od alkoholu bardzo odbiły się na życiu Celińskiej. 

Jak wypowiedziałaby kwestie matki Stanisława Celińska? - zastanawia się narratorka książki Liliany HermetzJak wypowiedziałaby kwestie matki Stanisława Celińska? - zastanawia się narratorka książki Liliany Hermetz Fot. Agata Grzybowska / Agencja Wyborcza.pl

"Byłam wtedy dosyć zaniedbana, zawszona, niedożywiona". Aktorka dużo zawdzięcza babci Janeczce

Stanisława Celińska w autobiografii "Niejedno przeszłam" zdradziła, że dzieciństwo nie należało do najłatwiejszych. Poza tym, że była "zaniedbana i niedożywiona", jako trzyletnia dziewczynka straciła ojca, który zmarł na skutek wylewu krwi do mózgu. Matka nie była w stanie sama poradzić sobie z wychowaniem córki. Z pomocą przyszła jej macocha Janeczka, czyli babcia Stanisławy. Celińska nie ukrywa, że miało to bardzo duży wpływ na jej życie:

Była przerażona naszym życiem, wódką w domu, obok której chodziło dziecko, czyli ja...

Babcia zaczęła o nią dbać i po raz pierwszy zabrała wnuczkę do kościoła, co było dla niej niebywałym przeżyciem: 

To był pierwszy cud, pierwszy KOLOR w moim życiu. Wdrapałam się na ambonę, zobaczyłam misterium, sztandary, kadzidło, ornaty.

Poniekąd w kościele odkryła zresztą swój talent. Ośmioletnia Stanisława brała udział w jasełkach, ale ze względu na niski ton głosu, obsadzono ją nie w roli anioła, a króla Heroda. Ostateczną decyzję o związaniu się z aktorstwem podjęła zaś cztery lata później po przeczytaniu książki o Helenie Modrzejewskiej: 

Zafascynowała mnie. Myślę, że to pod jej wpływem podjęłam ostateczną decyzję. (...) Postanowiłam więc zostać aktorką i zapisałam się do kółka teatralnego na terenie nieistniejącego już ogródka jordanowskiego na Żoliborzu.

Okres nastoletniego buntu jej jednak nie ominął. Celińska została nawet wyrzucona ze szkoły i wyniosła się do internatu w Makowie Mazowieckim. Liceum ukończyła ostatecznie w Warszawie. 

Dostała się na wymarzone studia. Szybko jednak "odbiła jej sodówa"

Celińska dostała się do Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej, którą ukończyła w 1969 roku. Już rok wcześniej zadebiutowała natomiast na deskach teatru. W 1970 roku otrzymała zaś pierwszą rolę filmową. W "Krajobrazie po bitwie" Wajdy wcieliła się w rolę Niny. Produkcja zebrała wiele pozytywnych recenzji, a także gra aktorska Celińskiej została zauważona i doceniona. 

Stanisława zaczęła otrzymywać coraz więcej angaży. Występowała w Warszawie w Teatrze Współczesnym, Nowym czy Dramatycznym, w międzyczasie zagrała w "Nie ma róży bez ognia", serialu "Noce i dnie", "Alternatywach 4" czy "Zmiennikach". W jej życiu prywatnym również wiele się zmieniło. Wyszła za mąż za aktora Andrzeja Mrowca i została mamą dwójki dzieci - Mikołaja i Oli. Niestety w pewnym momencie sytuacja przytłoczyła aktorkę, a rozwiązania problemu zaczęła szukać w alkoholu: 

Za dużo dźwigałam. Zaczęło mi nie wychodzić to tu, to tam. I uciekłam w alkohol. Sodówa mi odbiła. Wydawało mi się, że zawsze będę cudna, młoda, śliczna, że będą propozycje.

Do kieliszka zaczęła zaglądać coraz częściej. Niestety mając 36 lat, wpadła w uzależnienie. Odbiło się to zarówno na życiu zawodowym, jak i prywatnym aktorki. Pojawiało się mniej propozycji filmowych i teatralnych, a jej małżeństwo się rozpadło. - Chlałam. Zaniedbałam dzieci. Spóźniałam się na plany filmowe. Bywało, że non stop - przyznała w 2015 roku w rozmowie z "Tygodnikiem Powszechnym". W końcu powiedziała dość. 

Stanisławie Celińskiej udało się pokonać uzależnienie. "Na zerwanie z nałogiem patrzę w kategoriach cudu"

W autobiografii przyznała właśnie, że "na zerwanie z nałogiem patrzy w kategoriach cudu". W wieku 41 lat postanowiła, że musi zmienić swoje życie. Udało jej się to bez odwyku. Pomocna okazała się modlitwa: 

Nie leczyłam się, nie zaszywałam, nie byłam na odwykach. Zostało mi to ODJĘTE któregoś pięknego dnia po wielu próbach, modlitwach, błaganiach. Dokładnie tak, jak mówię: ODJĘTE - i od tej pory nie wypiłam niczego, co ma w sobie alkohol. Od dwudziestu trzech lat. Szczerze powiem, alkohol nigdy mi nie smakował, ale człowiek jest taki durny, że pije. Dopiero kiedy się oddałam Bogu i zaufałam Chrystusowi, gdy wyznałam 'Jezu, ufam Tobie', tak jak święta Faustyna, dopiero wtedy przyszła do mnie Łaska z Góry.

Aktorka nie ukrywa, że duży wpływ na zmiany, jakie zaszły w jej życiu, miały także dzieci. - Dużo dowiedziałam się o uzależnieniach i często rozmawiam na ten temat z moimi dziećmi. Wiedzą, że muszą uważać, bo uzależnienie może być uwarunkowane genetycznie - wyznała w wywiadzie dla magazynu "Pani". 

Po zerwaniu z nałogiem poniekąd kariera Celińskiej odżyła. Ponownie zaczęły napływać do niej propozycje zawodowe, a także zaczęła wydawać single i koncertować. W 2015 roku wydała album "Atramentowa", który otrzymał podwójną platynę. Zarówno ta płyta, jak i "Atramentowa... Suplement" oraz "Świątecznie" znalazły się wśród najlepiej sprzedających się płyt w 2016 roku. W 2020 roku, podczas 57. Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, otrzymała nagrodę publiczności za piosenkę "Niech minie złość". Miłośnicy jej gry aktorskiej w ostatnim czasie mogą ją zaś kojarzyć z roli Stasi w serii filmów "Listy do M.", ale też Amelii w serialu "Barwy szczęścia". 

75-latka wiele w życiu przeszła, ale jak przyznała w jednym z wywiadów, kieruje się jedną zasadą. - Teraz dostrzegam drobiazgi. One przynoszą radość. Przyglądam się ptakom, głaszczę moje pieski, patrzę na drzewa i cieszę się, że żyję - mówi aktorka.

Gala rozdania Wdech 2012 - Stanisława Celińska z Wdechą PublicznościGala rozdania Wdech 2012 - Stanisława Celińska z Wdechą Publiczności Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Więcej o: