Ted Bundy został skazany na karę śmierci za gwałt i morderstwa kilkudziesięciu kobiet. Do dziś nie wiadomo, ile ofiar było w rzeczywistości. Mężczyzna z łatwością uwodził kobiety dzięki swojej charyzmie i nadzwyczajnemu wyglądowi. W 1969 zauroczyła się w nim także Elizabeth Kendall, z którą pozostawał w związku przez kolejne pięć lat. Kobieta po latach udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała o ich relacji.
Zainteresował Cię ten artykuł? Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Elizabeth Kendall poznała Teda w barze, w 1969 roku. Dziewczyna szybko zakochała się w mężczyźnie. Oczarował ją swoją błyskotliwością i pewnością siebie. Studiował psychologię i nie miał nic przeciwko związkowi z samotną matką. Elizabeth wychowywała córkę, a Ted chętnie jej w tym pomagał. Kobieta nie zdawała sobie sprawy z tego, że oddaje dziecko pod opiekę seryjnego mordercy. Dopiero po kilku latach zaczęła podejrzewać, że jej ukochany to poszukiwany zabójca kobiet. Sam Ted przyznał później, że w trakcie ich związku zamordował około 30 ofiar.
Kobieta z czasem zaczęła podejrzewać, że za liczne morderstwa w okolicy odpowiada jej ukochany. Zgłosiła swoje podejrzenia na policję, dzięki czemu szybciej udało się go schwytać. Związek pary zakończył się wraz z aresztowaniem Teda. Przebywając w więzieniu mężczyzna związał się z inną kobietą, którą wkrótce poślubił. Doczekali się córki. Wyrok na Tedzie Bundym został wykonany w 1989 roku. Elizabeth Kendall i jej córka Molly po latach udzieliły szczerego wywiadu stacji ABC News, w którym opowiedziała o swoich relacjach z mordercą.
Wciąż nie do końca dociera do mnie, że mężczyzna, którego kochałam i który wydawał się perfekcyjny, był zdolny do tak strasznych rzeczy. Trudno mi to zaakceptować
- wyznała Elizabeth.
Kobieta nie jest pewna czy Ted darzył ją prawdziwym uczuciem, czy była to tylko manipulacja, jednak wydaje jej się, że ją kochał.
Ciężko to mówić, ponieważ to brzmi jakby był normalny, ale uważam, że nas kochał. [...] Wkładał dużo energii w to, abyśmy były szczęśliwe. Wydawało się, że postrzegał nas jak rodzinę
Elizabeth była pewna, że kiedyś zostaną małżeństwem, ale seria morderstw, jakiej dopuścił się ukochany przekreśliła te marzenia. Do dziś ma wyrzuty sumienia, że pozwoliła mu opiekować się jej córką.