Do bardzo nietypowego zdarzenia doszło 15 stycznia 2023 roku, ale dopiero teraz internet obiegło nagranie zrobione przez holenderskiego pilota Vincenta Hoekvelda. Podczas lotu Airbusa A330 z Amsterdamu na Florydę wydarzyło się coś niezwykłego. W momencie, gdy samolot zbliżał się do docelowego lotniska w USA, załoga kokpitu dostrzegła coś, czego nigdy wcześniej nie widzieli.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Samolot wystartował z lotniska Schipol w Amsterdamie o godzinie 16:10 czasu lokalnego i realizował 10-godzinny lot na Florydę. Maszyna wylądowała na lotnisku w Miami trzy minuty przed zaplanowanym czasem – o godzinie 20:17. Jeszcze przed wylotem holenderscy piloci zostali uprzedzeni przez system NOTAM o starcie rakiety kosmicznej podczas ich rejsu. Załoga miała stały kontakt z kontrolerami o sytuacji ruchu powietrznego. Gdy samolot zbliżał do lotniska na Florydzie, oczom pilotów ukazał się niesamowity spektakl na niebie.
Początkowo myślałem, że to wschód słońca, ale szybko uświadomiłem sobie, że to niemożliwe w tym miejscu i momencie. Doszedłem do wniosku, że to start rakiety
Tak na LinkedInie pisze pierwszy oficer, Vincent Hoekveld. Okazało się, że to naprawdę start rakiety SpaceX Falocn 9. Film został nagrany tuż po godzinie 18 lokalnego czasu. Start rakiety według NASA to godzina 17:56. Sam pilot przyznał, że choć z nagrania mogłoby się wydawać, że rakieta była bardzo blisko samolotu, to w rzeczywistości Airbus znajdował się około 1100 kilometrów od Centrum Kosmicznego imienia Kennedy'ego na Florydzie. W momencie kręcenia filmu maszyna zaczynała powoli proces zniżania się do lądowania u celu i znajdowała się na wysokości około 39 000 stóp (11 887 metrów).