Feinsteinowi udało się skopiować klucze do stacji. 5 stycznia w nocy poszedł do siedziby radia. Poczekał aż wszyscy pracownicy opuszczą budynek i podłożył ogień.
Powód? Feisntein powiedział śledczym, że był "bardzo niezadowolony" z powodu... zmiany jego playlisty.
Andrew Dickens, prezes stacji, przyznał, iż Feinstein spierał się z innym pracownikiem stacji o to, jakie piosenki mają zostać umieszczone w internetowej bazie utworów. Feinstein stawiał na piosenki jazzowe. Słuchał jazzu i dawał temu wyraz w swojej audycji "Mellow Down Easy".
- Wiedzieliśmy o sporze, ale określiłbym je raczej jako niewielkie niedopasowanie jeśli chodzi o rodzaj słuchanej muzyki, niż poważny konflikt - powiedział Dickens.
Feinstein pracował w stacji rok. Tydzień przed podpaleniem zrezygnował z pracy. Zdaniem prezesa, tłumaczył, iż chce zając się czymś innym.
24-latek odpowie przed sądem za podpalenie. Grozi mu od dwóch do 20 lat więzienia. Chłopak spowodował straty w wysokości 300 tysięcy dolarów.