hałas

Takiego wesela jeszcze nie widzieliśmy. Goście i para młoda bawią się w najlepsze, aż tu nagle na salę wpada ksiądz i krzyczy: Co tu się dzieje, co to za hałas? Potem jest tylko gorzej... Duchowny sięga po kieliszek z wódką, wypija i zaczyna spowiadać! Ale spokojnie, na szczęście

zahaczył o pudełko z biżuterią, które spadło i narobiło hałasu - dodaje właścicielka mieszkania. Strażacy przeszukali wszystkie mieszkania w pionie, w górę i dół. Okazało się, że właściciel węża mieszkał dwa piętra niżej. Wąż zbożowy, na szczęście nie jest groźny dla człowieka. Wrócił już do swojego

Mieszkanka Żarowa przyczyniła się do złapania na gorącym uczynku złodzieja i włamywacza. Gdy zauważyła, że ktoś obcy wszedł do mieszkania jej sąsiadów, nie wahając się ani chwili, wezwała policję. Kobieta zwróciła uwagę na dochodzące zza ściany hałasy. Wiedziała, że sąsiedzi wyjechali na urlop

Sytuacja miała miejsce w nocy z 25 na 26 czerwca w jednym z bloków w Zielonej Górze. mł. asp. Przemysław Broka był już po służbie i wracał do swojego mieszkania. Nagle usłyszał niepojący hałas dobiegający z klatki schodowej. Nie wahając się ani chwili, natychmiast przystąpił do działania. Bazując

Najnowsze informacje z kraju i ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>> Do zdarzenia doszło w poniedziałek 15 listopada w Krajence (woj. wielkopolskie, pow. złotowski). Około godz. 5 rano pewien mieszkaniec miejscowości usłyszał hałas dobiegający z jego piwnicy. "Odgłos obijających

Mieszkająca w Rock Hill w Południowej Karolinie Tracy (kobieta nie podała mediom swojego nazwiska i wcale jej się nie dziwimy) początkowo myślała, że ma do czynienia ze sprawami paranormalnej natury. Najpierw usłyszała szmery, coś w rodzaju szurania, później wydawało jej się, że widzi palce

zahaczył o pudełko z biżuterią, które spadło i narobiło hałasu - dodaje właścicielka mieszkania. Strażacy przeszukali wszystkie mieszkania w pionie, w górę i dół. Okazało się, że właściciel węża mieszkał dwa piętra niżej. Wąż zbożowy, na szczęście nie jest groźny dla człowieka. Wrócił już do swojego

Fairfield obawiają się o swoje bezpieczeństwo i kradzieże. Jednak to nie wszystko. Uciążliwe są dla nich same światełka i hałas wywołany głośną muzyką. Jak podaje Fox News, władze już zareagowały na apel mieszkańców. W okolicy rozstawiono dodatkowe znaki drogowe, wyznaczające teren do parkowania. Ponadto

z kamery dowiedzieli się, jak to się stało, że szafka leży na ziemi. Jak powiedział w wywiadzie dla telewizji tata chłopców: Nie usłyszeliśmy żadnego hałasu ani żeby płakali. Kiedy moja żona przyszła do nich do pokoju po kilku minutach, nie było po nich widać, żeby coś im się stało. Dopiero kiedy włączyli

przejeżdżające po niej z różną prędkością, wywoływały okropny, trudny do zniesienia hałas. To oczywiście nie spodobało się okolicznym mieszkańcom. Można od tego oszaleć. Nie jesteś w stanie wyjść z domu, nie da się przy tym spać - skarżył się jeden z mieszkańców dla RTL Nieuws. Holendrzy nie mogli znieść