Mówi się na nie "miasta widmo" czy też "miasta duchów", gdyż obecnie poza ruinami i porastającą je roślinnością, nie mają nic więcej do zaoferowania. Te miejscowości ludzie opuścili już dawno, choć niegdyś tętniło w nich życie i zachwycały krajobrazami. Dzisiaj są to głównie punkty na mapie odwiedzane przez turystów, fotografów czy miłośników historii. Każde z tych miejsc skrywa bowiem swoją historię.
Udając się kilkanaście kilometrów od Bolesławca, trafimy do największego "miasta widmo" w Polsce, czyli Pstrąży, choć dawniej nie widniało ono nawet na mapach. Ta dolnośląska miejscowość była bowiem bazą dla radzieckiego wojska. Żołnierze odgrodzili je murem, a komunistyczne władze kazały nawet zburzyć prowadzący do miasta most na rzece Bóbr.
Kiedyś mówiono, że na tym terenie armia radziecka przechowywała jądrową broń, ale nigdy nie zostało to potwierdzone. Wiadomo natomiast, że w Pstrążach znajdowała się pełna infrastruktura, a miasto było podzielone na dwie części — mieszkalną, w której funkcjonowały sklepy, lokale gastronomiczne, kino czy teatr oraz wojskową przeznaczoną wyłącznie dla wojska. Obecnie znajdują się tam już tylko ruiny dawnych osiedli.
Opuszczone miasto Pstrąże (1.02.2011) commons.wikimedia.org/ Qbanez
Tuż przed wojną Miedzianka mieściła się na terytorium Niemiec i nosiła nazwę Kupferberg. Obecnie była miejscowość górnicza, leży na Dolnym Śląsku w granicach powiatu jeleniogórskiego.
Początkowo na tym ternie wydobywano srebro, kobalt, miedź oraz żelazo. Wkrótce osadę przekształcono na miejscowość turystyczną, a po wojnie zmieniono jej nazwę. Gdy okazało się, że w Miedziance znajdują się złoża uranu, miastem zainteresowali się Rosjanie. Jednak wcześniejsza działalność górnicza spowodowała duże szkody, przez co domy dosłownie zaczęły się zapadać pod ziemię. W związku z tym w 1967 roku zdecydowano o wysiedleniu miasta i zniszczeniu zabudowań.
Osoby, które obecnie chciałyby zatem zobaczyć tamtejszą okolicę, znajdą jedynie pozostałości po dawnej gospodzie i kościele św. Jana Chrzciciela. Co ciekawe, po latach postanowiono wybudować w Miedziance browar z częścią restauracyjną na wzór obiektu działającego tam w okresie przedwojennym.
Miedzianka, kościół ewang., ob. fil. p.w. św. Jana Chrzciciela, XIX commons.wikimedia.org/Takasamarasa
Śródborów powstał w 1922 roku jako miasto-ogród. Na początku lat 30. znajdowało się w nim około 100 domów oraz mnóstwo pensjonatów. Mimo licznych protestów mieszkańców miasto w 1932 roku zostało włączone do Otwocka. Obecnie eksploratorzy wyruszają do "miasta widmo", aby zobaczyć pustostany dawnych sanatoriów, ale przede wszystkim szpitala psychiatrycznego "Zofiówka". Porośnięty mchem obiekt potrafi wywołać ciarki na plecach. W Zakładzie dla Nerwowo i Psychicznie Chorych Żydów w czasie wojny zamordowano ponad 100 osób. Niektórzy twierdzą, że ich duchy nawiedzają mury szpitala do dziś, a w nocy dochodzą stamtąd przeraźliwe odgłosy.
Jeden z budynków Zakładu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych Żydów 'Zofiówka' w Otwocku commons.wikimedia.org/ Adrian Grycuk
W pobliżu Bornego Sulinowa w latach 30. XX wieku Kłomino zostało założone jako osada leśna. Stacjonowały w nim niemieckie wojska pomocnicze oraz funkcjonował obóz jeniecki. Rosjanie przejęli jednak teren po II wojnie światowej i wówczas zamienili osadę w miasto, w którym nie brakowało wszelkich udogodnień dla mieszkańców.
Kłomino zaczęło natomiast popadać w ruinę, gdy w 1992 roku ostatni żołnierze zaczęli opuszczać miejscowość. Teraz są już tam tylko pozostałości zabudowań, choć dwa budynki są ponoć wciąż częściowo zamieszkałe. Niektórzy nazywają to miasto Gródek bądź Grodek.
Zabudowania wsi Kłomino koło Bornego Sulinowa. commons.wikimedia.org/MOs810
Nazwa Mała Moskwa wzięła się stąd, iż kiedyś żołnierze sowieckiej Północnej Grupy Wojsk zajmowali niemal połowę powierzchni miasta. Później opuszczone przez nich budynki, zostały przekształcone na nowoczesne dzielnice mieszkaniowe.
Nadal opuszczone pozostają natomiast tereny szpitalne w Lasku Złotoryjskim. Składa się on z kilku różnych obiektów — od części dla personelu medycznego, po obiekt sportowy z efektowną mozaiką czy dawne pawilony sklepowe.
Nowogród Bobrzański, DAG Christianstadt, Alfred Nobel Dynamit Aktien-Gesellschaft Chistianstad lub po prostu Krzystkowice, czyli "miasto fabryka". W środku lasu można tam znaleźć kilkupiętrowe budynki zarówno z cegły, jak i żelbetu. Na ich ścianach można dostrzec ostrzegawcze i informacyjne napisy w języku niemieckim, rosyjskim i polskim. Dlaczego miasto fabryka? Gdyż w Kombinacie DAG Alfred Nobel produkowano amunicję. Do pracy przymusowo zatrudniani byli więźniowie. Nie wszystkie tereny są obecnie dostępne dla odwiedzających, gdyż zostały zajęte przez zakład karny oraz jednostkę wojskową.