Posiadanie ogrodu przynosi wiele korzyści. Z pewnością należy do nich możliwość wypoczynku na świeżym powietrzu w słoneczne dni. Zdarza się jednak, że dostęp do światła słonecznego uniemożliwiają nam drzewa wyrastające z posesji sąsiada, a ten nie reaguje na nasze prośby o ich usunięcie. Kwestia tego, czy można samodzielnie ściąć gałęzie drzew z sąsiedniej działki, jest uregulowana w Kodeksie cywilnym. Przepisy nie wskazują jednak jasno, kto poniesie za to koszty.
Zainteresował cię ten artykuł? Więcej podobnych artykułów znajdziesz na buzz.gazeta.pl
Okazuje się, że Kodeks cywilny jasno określa zasady, jakimi powinno się kierować, sąsiadując z inną posesją. Odnosi się do tego m.in. fragment artykułu 144:
Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swojego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę
W przypadku gałęzi zasłaniających słońce należy wykazać, że powodują one bardzo duży cień, który przeszkadza w swobodnym korzystaniu z ogrodu. Jeśli sąsiad to zlekceważy, można podjąć odpowiednie kroki.
Zgodnie z art. 150 Kodeksu cywilnego możesz zachować dla siebie owoce, korzenie czy gałęzie, które znajdują się na twoim terenie, choć wyrastają z drzewa znajdującego się na pobliskiej posesji. Należy jednak uprzednio pisemnie powiadomić o tym sąsiada i wyznaczyć mu termin, do którego ma on sam usunąć te elementy. Jeśli nie zastosuje się do tego, to na podstawie powyższego artykułu możesz ściąć je samodzielnie.
O ile samodzielne ścięcie gałęzi nie jest kosztowną robotą, tak wynajęcie firmy ogrodniczej w sytuacji, gdy konary znajdują się za wysoko, może już sporo kosztować. Kto za to zapłaci? Art. 150 nie określa tego jasno. W tej sytuacji sprawę rozstrzygnie sąd. Można spróbować powołać się na art. 415, który głosi, że osoba wyrządzająca szkodę jest zobowiązana za nią zapłacić. Nie ma jednak pewności, że wyrok sądu będzie dla nas korzystny.