Choć pelargonie z powodzeniem można zimować w domu, nie wszystkie rośliny będą do tego odpowiednie. Zanim rozpoczniemy przygotowania kwiatów do spoczynku, należy wybrać okazy zdrowe i silne, które będą miały największe szanse odżyć na wiosnę. Pelargonie uszkodzone przez szkodniki lub chore mogłyby też zainfekować pozostałe rośliny. Jakie kroki wykonać po przeprowadzonej selekcji?
Interesuje cię uprawa roślin? Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Pelargonie przenosimy do wnętrza przed pierwszymi przymrozkami, co zazwyczaj oznacza przełom października i listopada. Jeśli roślina rośnie w doniczce, wystarczy wstawić ją do domu wraz z pojemnikiem. Kwiaty z rabaty należy ostrożnie wykopać, umieścić w donicy wypełnionej drenażem i zasypać świeżą glebą. Co ważne, roślinę wykopujemy z dużą bryłą ziemi, w której rosła. Pędy przeniesionej pelargonii skracamy do około 15-20 cm, a ponadto usuwamy zeschnięte liście i przekwitłe kwiatostany.
Pelargonie podczas zimowania powinny być umieszczone w chłodnym, ale jasnym pomieszczeniu. Optymalna temperatura to 5-10 stopni. Może być ona też niższa (pod warunkiem że pozostaje dodatnia), ale nie może ona przekroczyć 10 stopni, gdyż roślina wznowi wówczas wegetację. Co ważne, zimą rezygnujemy z nawożenia. Podlewanie powinno być regularne, ale nie obfite. W chłodnym miejscu wystarczy zrobić to raz na 3-4 tygodnie, ale w cieplejszych pomieszczeniach trzeba nieco zwiększyć częstotliwość. Podłoże powinno być tylko lekko wilgotne.
Proces pobudzania pelargonii można rozpocząć już w styczniu, przenosząc je do miejsca cieplejszego o około 3 stopnie. Pod koniec lutego i na początku marca natomiast przycinamy pędy, dzięki czemu roślina pięknie się rozkrzewi. W marcu rozpoczynamy również nawożenie wieloskładnikowym raz w tygodniu. W połowie maja pelargonie można przesadzić do większych doniczek i ponownie wynieść na zewnątrz.