Kilka lat temu pewien mężczyzna dokonał sensacyjnego odkrycia, które dziś można podziwiać na wystawie archeologicznej w Starej Kopalni w Wałbrzychu. Choć z początku wydawało się, że to tylko garść starych monet, szybko okazało się, że znalezisko jest bardzo cenne. Dzięki niemu możemy się dowiedzieć, ile warte były pieniądze 700 lat temu.
Zainteresował Cię ten artykuł? Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Gdy w 2016 roku pewien mieszkaniec Wałbrzycha wybierał się na spacer trasą z Sobięcina do miejscowości Boguszów-Gorce nie spodziewał się, że dokona przełomowego odkrycia. Na leśnej drodze znalazł średniowieczne monety. Zszokowany mężczyzna zgłosił znalezisko do władz miasta i poprosił o anonimowość. Monety zostały przekazane do badań ekspertom z Uniwersytetu Wrocławskiego i szybko okazało się, że są bardzo cenne. Od 10 marca można je podziwiać na wystawie w Starej Kopalni w Wałbrzychu. Czym okazały się tajemnicze pieniądze?
Naukowcy ocenili, że skarb znaleziony przez mężczyznę składał się z 1385 praskich groszy i dwóch naczyń. Jak się okazuje, jest to spory majątek, na który mógł sobie pozwolić tylko bardzo zamożny chłop. Za jego wartość można było kupić sporo cennych przedmiotów. Monety wycenił profesor Borys Paszkiewicz z Uniwersytetu Wrocławskiego:
Bogaty chłop mógł sobie kupić drugie gospodarstwo albo skromny rycerz powiększyć swój majątek dokupując jakąś osadę z czynszownikami
- można przeczytać na portalu Onet.
Choć za to odkrycie kolekcjonerzy mogliby dać kilkaset lub nawet kilka tysięcy złotych, znalazca postanowił przekazać je do urzędu miasta. Z początku prosiło anonimowość, ale w dniu otwarcia wystawy ujawniono tożsamość mężczyzny. To 36-letni Sylwester Petryna. W Starej Kopalni przywitano go gromkimi brawami. W rozmowie z Gazetą Wyborczą mężczyzna tłumaczy, że nie zamierzał zachować monet dla siebie. Chciał, by przez lata na wystawie mogły je podziwiać jego dzieci i wnuki.