Niedzielne wieczory bywają trudne. Nie bez przyczyny w końcu naukowcy uważają, że tego dnia społeczeństwo pada ofiarą "streslaxingu", czyli relaksu połączonego ze stresem przed nadchodzącym poniedziałkiem. Niestety takie podejście nie wpływa zbyt pozytywnie na nasze zdrowie psychiczne i fizyczne. Generacja Z postanowiła dać mu kres. Od teraz w poniedziałki pracuje na minimum. Tylko co to właściwie oznacza?
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Na TikToku od całkiem niedawna króluje trend zapoczątkowany przez użytkowniczkę generacji Z itsmarisajo. Młoda TikTokerka na swoim kanale pokazuje, jak wyglądają jej dni w pracy i poza nią oraz daje ciekawe wskazówki na różne tematy jako nowe pokolenie Z. Furorę zrobił filmik, w którym mówi o ,,bare minimum monday'' czyli - tłumacząc na język polski - ,,poniedziałkowe absolutne minimum''. Użytkowniczka jest świadoma, przez swoje doświadczenie w korporacji, jak bardzo praca wpływa na stan zdrowia psychicznego, i wie, że ciężko jest nie myśleć o niej w niedzielny wieczór. Proponuje zatem innym skorzystanie z zasadybare minimum monday, ponieważ dzięki niej nie czuje już presji, a co za tym idzie, podchodzi do poniedziałkowej pracy z pozytywnym nastawianiem.
Bare minimum monday polega na stawianiu sobie poniedziałkowych zadań na poziomie absolutnego minimum. Początek tygodnia, po weekendzie nigdy nie był łatwy, szczególnie w powrotach do pracowniczych obowiązków. Generacja Z to pokolenie, które potrafi stawiać warunki i dbać o swój komfort. Właśnie dlatego to oni zapoczątkowali stosowanie tego trendu i w poniedziałki, owszem pracują, jednak nie nakładają na siebie w ten dzień zbyt wielu obowiązków. W ten sposób nie odczuwają ani presji, ani przygnębienia podczas niedzielnego wieczoru, a w pracy są o wiele bardziej produktywni.