Zbrodniarz wojenny przez 15 lat unikał kary. Wpadł przez randki syna

Był nie tylko koordynatorem, ale też wykonawcą tzw. planu ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej. Niemiecki zbrodniarz wojenny - Adolf Eichmann - przyczynił się do śmierci około sześciu milionów osób, za co na początku lat 60. został skazany na śmierć. Wcześniej trwały jednak długie poszukiwania nazisty. Odnaleziono go dopiero 15 lat po zakończeniu II wojny światowej.

Adolf Eichmann przeprowadził się do Austrii wraz z rodziną, gdy miał osiem lat. Był dobrym uczniem, a ojciec namówił go na studia inżynierskie. Adolf był jednak bardziej zafascynowany hasłami głoszonymi przez nazistów, niż budową maszyn i w 1932 roku wstąpił do partii nazistowskiej.

Adolf Eichmann szybko zdobył stopień podpułkownika. Miał być odpowiedzialny za wyemigrowanie Żydów

Tuż po wstąpieniu do partii, Eichmann zapisał się do SS - paramilitarna formacji, która początkowo zbierała same "elity" niemieckich formacji nazistowskich. Rok później dołączył do szeregów jednego z oddziałów, gdzie szybko zdobył stopień podpułkownika. W 1934 roku wstąpił zaś do Sicherheitsdienst, czyli SD (organu SS, który zajmował się wywiadem, kontrwywiadem i służbami bezpieczeństwa). Tam też otrzymał zadanie pozbycia się z kraju Żydów, a także obmyślał, jak można przejąć ich majątki. 

W 1941 roku, już podczas trwania II wojny światowej, Adolf jako Obersturmbannführer, transportował Żydów z gett na wschód. Wkrótce stworzył plan zagłady, który znany jest jako "ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej". Wówczas deportacje Żydów zaczęły odbywać się do obozów śmierci tj. Auschwitz-Birkenau. Wiele osób było mordowanych od razu po przyjeździe, inni umierali w komorach gazowych, albo też z głodu i wycieńczenia. Działania prowadzone przez Eichmanna pozbawiły życia około sześciu milinów ludzi.

Po wojnie został uznany oskarżony o zbrodnie przeciwko ludzkości i wojenne. Początkowo ukrywał się w obozach jenieckich, a w 1950 roku udało mu się uciec do Argentyny. 

Zobacz wideo Rocznica II wojny światowej. To był największy konflikt zbrojny w historii ludzkości

"Polowanie" na Eichmanna. Jak doszło do schwytania zbrodniarza wojennego? 

Eichmannowi udało się w Argentynie żyć na wolności aż do początku lat 60. Funkcjonował tam jako Ricardo Klement. Zamieszkał w Buenos Aires razem z żoną i dziećmi, które zachowały jego prawdziwe nazwisko. Początkowo otrzymał pracę w firmie projektowo-budowlanej Capri, jak zresztą wielu innych nazistów, którzy uciekli wówczas z Europy. Później pracował też w zakładach montażowych Mercedes-Benz. Jak zatem udało się schwytać Adolfa? Choć mówi się, że sukces ma wielu ojców, to główną rolę odegrał tutaj zbieg okoliczności, a także syn Eichmanna - Klaus. 

W 1956 roku Klaus zaczął się spotykać z córką niejakiego Lothara Hermanna. Niewidomy niemiecki uchodźca, który był pół-Żydem, przybył do Argentyny w 1939 roku i w obawie przed nazistami ukrywał swoją prawdziwą tożsamość. Pewnego dnia córka Hermanna przyprowadziła Klausa do domu. Chłopak zaczął się chwalić, że jego ojciec był oficerem SS oraz powtarzał, że "Niemcy powinni byli dokończyć eksterminację Żydów". W tym samym czasie w prasie zaczęły pojawiać się artykuły o tym, że we Frankfurcie rozpoczął się proces zbrodniarzy wojennych. W jednym z tekstów wspomniano o poszukiwanym Eichmannie. Wtedy Lothar zaczął łączyć ze sobą fakty. Swoim odkryciem postanowił podzielić się z prokuratorem generalnym Hesji - Fritzem Bauerem, do którego wysłał list

Prokurator niezwłocznie skontaktował się z szefem Mossadu, czyli izraelskiej agencji wywiadowczej, a ta zleciła tropicielowi nazistów sprawdzenie przekazanych informacji. Początkowo jednak nie udało mu się nic znaleźć. Dopiero po dwóch latach odkryto fałszywe nazwisko, jakim posługiwał się Eichmann oraz jego adres zamieszkania. Zaczęto opracowywać plan porwania zbrodniarza i postawienia go przed wymiar sprawiedliwości. 

Adolfa uprowadzono w maju 1960 roku, gdy pewnego dnia wracał do domu. Agenci przygotowali mu fałszywe dokumenty, odurzyli narkotykami, a następnie przetransportowali samolotem linii El Al do Izraela. Tam tożsamość zbrodniarza potwierdził Beno Kohenem, urzędnik emigracyjny sprzed wojny. Dopiero wtedy świat obiegła informacja o aresztowaniu Eichmanna, który miał odpowiadać za swoje zbrodnie na podstawie Kodeksu karnego z 1950 r. dla nazistów i ich kolaborantów. 

Karę wykonano dopiero po dwóch latach. Jak wyglądał proces Adolfa Eichmanna?

Cała sytuacja wywołała konflikt na linii Izrael-Argentyna. Argentyńczycy oskarżyli bowiem Izrael o łamanie międzynarodowych konwencji i działania przybierające formę samosądu. Ostatecznie Argentyna przyjęła przeprosiny oraz tłumaczenia państwa żydowskiego, a odpowiedzialność za zaistniałe wydarzenia wziął na siebie premier Izraela Dawid Ben Gurion. 

Przesłuchanie Eichmanna zaczęło się 29 maja 1960 roku. Prokurator generalny Izraela Gidon Hausner był głównym oskarżycielem. Przesłuchaniem zajęło się natomiast Biuro 06 - była to specjalna jednostka policji, składająca się z 30 śledczych. Problemem było zaś znalezienie obrońcy, który podjąłby się sprawy. Został nim prawnik z Kolonii Robert Servatius. Był obrońcą w Norymberdze, ale nigdy nie wstąpił do partii nazistowskiej. 

Proces ruszył dopiero w 11 kwietnia 1961 roku. Ponad rok zajęło zebranie niezbędnej dokumentacji i świadków. Dlatego też następnie 56 dni trwało samo przedstawienie dowodów oraz przesłuchanie 112 osób. Servatius jako linię obrony przyjął umniejszanie roli Eichmanna w planie ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej. Twierdził, że tylko posłusznie wykonywał rozkazy i nie był odpowiedzialny za podejmowane odgórnie decyzje. Co więcej, przymusowymi emigracjami rzekomo chciał "pomóc Żydom" i zapobiec ich śmierci.

Eichmann nie odmówił składania zeznań i przybrał podobną narrację, jak jego obrońca. Przyznał, że prowadzona polityka wobec Żydów nie zależała od niego, a także rzekomo nie wiedział nic o tym, że organizowane przez niego transporty były równoznaczne ze śmiercią osób znajdujących się w pociągu. Stwierdził jednocześnie, że nie odpowiada za czyny swoich podwładnych, gdyż on tylko "przekazywał polecenia od Gestapo".

 

Wyrok ogłoszony został w grudniu, a jego uzasadnienie miało 211 stron. Eichmanna uznano winnym zbrodni przeciwko ludności żydowskiej, zbrodni wojennych, zbrodni przeciwko ludzkości oraz przynależności do zbrodniczych organizacji. Niektóre zarzuty oddalono. Mowa, chociażby o bezpośredniej współpracy z Einsatzgruppen, zaangażowaniu w zbrodnie w Chełmnie, kontroli aborcji i sterylizacji ludności żydowskiej czy wydawania poleceń, jak traktować więźniów obozów koncentracyjnych. Obrona złożyła apelację, jednak ta została odrzucona 29 maja 1962 roku. Dwa dni później doszło do wykonania wyroku śmierci poprzez powieszenie. 

Więcej o: