Potwora Frankensteina nie trzeba przedstawiać. Większość ludzi zna przynajmniej jego osobliwy wygląd. Jednak nie każdy zdołał dowiedzieć się czegoś o jego matce. Była ona niezwykłą osobowością, którą z pewnością warto poznać. Ta historia może cię zaskoczyć.
Więcej podobnych artykułów można znaleźć na naszej stronie głównej Gazeta.pl
Mary Shelley urodziła się w 1797 roku i wtedy miała jeszcze na nazwisko Godwin. Była córką bardzo radykalnego filozofa Williama Godwina oraz feministki Mary Wollstonecraft. Niestety kobieta nigdy nie poznała swojej matki, ponieważ ta zmarła kilka dni po jej urodzeniu. Ojciec natomiast cenił córkę. Często opisywał ją jako "osobliwie odważną" i "aktywną umysłowo". Relacja jednak popsuła się, kiedy Mary poznała swojego przyszłego męża.
W wieku 14 lat Mary poznała miłość swojego życia — poetę Percy'ego Bysshe'a Shelleya. Co ciekawe, dziewiętnastoletni mężczyzna w tamtym okresie był żonaty, a nawet miał małe dziecko. Parze jednak w niczym to nie przeszkadzało. Krążyły nawet plotki, że swoją miłość skonsumowali na grobowcu matki Mary. Para wspólnie uciekła do Włoch. Jednak w 1816 roku nagła śmierć żony poety odwróciła ich sytuację. Wreszcie mogli się pobrać. W tym samym roku powstała opowieść o potworze Frankensteina, którą jak twierdziła Mary, napisała między snem a jawą. Niestety dalsze życie nie oszczędziło kobiety.
Niestety Mary nie miała później łatwego życia. Wiele z jej dzieci zmarło. Przy życiu pozostał jedynie Percy Florence, o którego dbała jak tylko mogła. Co więcej, śmierć odebrała jej również ukochanego męża. Kobieta nigdy nie wyszła ponownie za mąż. Kiedy powróciła do Anglii, oddała się idei feminizmu. Mary Shelley zmarła w wieku 53 lat, jej syn opiekował się nią do końca.