Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
William James Sidis był niezwykle uzdolnionym dzieckiem oraz wybitnym matematykiem. Jego IQ sięgało 260 i właśnie dlatego uważany jest do dziś za najinteligentniejszego człowieka na świecie. Już w wieku 8 lat biegle władał aż ośmioma językami oraz czytał "The New York Times". Jego historia nie ma niestety happy endu.
To właśnie Borys Sidis, czyli ojciec Williama stał za jego geniuszem. Mężczyzna urodził się w 1867 roku w Berdyczowie. Wywodził się z ubogiej żydowskiej rodziny, jednak wierzył, że edukacja to podstawa wolności i prawo do niej powinni mieć wszyscy. Był samoukiem, który zdobytą wiedzą postanowił dzielić się z lokalnymi dziećmi. Niestety carska władza nie popierała nauki czytania, pisania i liczenia, a więc Borys trafił na dwa lata do więzienia. Po odzyskaniu wolności musiał uciekać z kraju przed pogromem Żydów, w związku z tym postanowił osiedlić się w USA.
Tam dostał się na Harvard. Na jednej z najlepszych uczelni na świecie zdobył stopnie naukowe m.in. z psychologii i psychiatrii. Był też jednym ze współzałożycieli New York State Psychopathic Institute oraz czasopisma naukowego "Journal of Abnormal Psychology".
Na jego poglądy w dużej mierze miał wpływ psycholog i filozof William James. To jego badania skłoniły Sidisa do przeprowadzenia eksperymentu, który rzutował na życie jego jeszcze nienarodzonego dziecka. Wraz z żoną Sarą Mandelbaum, która była wybitną lekarką, postanowili udowodnić, że każdy człowiek jest w stanie wiele osiągnąć, jeśli jest poddany odpowiedniemu treningowi.
Boris Sidis commons.wikimedia.org/Harvard College
William James Sidis urodził się 1 kwietnia 1898 roku. Imię otrzymał oczywiście na cześć mentora Borysa. Niemal od razu rodzice zaczęli mu pokazywać litery czy uczyć poprawnej wymowy. Zaowocowało to tym, że chłopiec, mając niespełna 2 lata, czytał już "The New York Timesa". W wieku 8 lat władał natomiast łaciną, greką, francuskim, rosyjskim, niemieckim, hebrajskim, tureckim i ormiańskim. Ponadto stworzył własny język, który nazwał "Vendergood".
Ojciec po raz pierwszy próbował zapisać Williama na Harvard, gdy ten miał 9 lat. Wówczas mu jednak odmówiono. Ponownie zaaplikował o przyjęcie 2 lata później z pozytywnym skutkiem. Tym samym William James Sidis stał się najmłodszym studentem na Harvardzie.
Po roku studiów jego wiedza z zakresu matematyki była na tak wysokim poziomie, że zaczął on prowadzić wykłady w Harvard Mathematical Club. Niestety duża presja i obciążenie, jakie temu towarzyszyło, sprawiły, że w wieku 12 lat przeżył załamanie psychiczne. Mimo to w wieku 16 lat ukończył studia licencjackie z wyróżnieniem.
William postanowił nie kontynuować swojej edukacji. Wybrał życie w odosobnieniu, stwierdzając jednocześnie, że nie zamierza się żenić.
William lubił uczyć się jako dziecko, jednak nieustanne naciski ojca spowodowały, że presja stała się nie do zniesienia. Po zakończeniu studiów można powiedzieć, że nastąpił u niego okres buntu. Chłopak był socjalistą. Za swoje agresywne zachowanie podczas protestu w Bostonie w 1919 roku został aresztowany. Otrzymał karę 18 miesięcy pozbawienia wolności, ale nigdy jej nie odbył. Rodzice umieścili go na 2 lata w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.
Po wyjściu postanowił się ostatecznie odciąć od rodziny. Jego relacje z nią były tak napięte, że odmówił wzięcia udziału w pogrzebie ojca w 1923 roku. Zamieszkał w Nowym Jorku i podejmował się niskopłatnych prac. W wolnym czasie pisał książki i artykuły, ale zawsze pod pseudonimem.
Choć unikał rozgłosu i sławy, to w 1924 roku trafił na pierwsze strony gazet. Reporterzy odkryli, że pracuje za 23 dolary tygodniowo i opublikowany został prześmiewczy artykuł, w którym napisano, że William nie jest już w stanie robić tego, co osiągnął jako dziecko.
W wieku 46 lat zmarł na skutek udaru. Niestety przez całe życie genialne dziecko było nie tylko nieszczęśliwe, ale i samotne. Po jego śmierci "The New York Times" napisał, że odszedł największy udany eksperyment w historii, choć zakończony całkowitą klęską.
William James Sidis pl.wikipedia.org/ The Sidis Archives
Borys Sidis był dla wielu autorytetem w kwestii wychowywania dzieci, ale nie wszystkich zachwyciły jego metody. Do przeciwników należał, chociażby Zygmunt Freud. Lekarz nisko cenił inteligencję Borysa i uważał go za nieuczciwego psychologa.
Eksperyment Borysa na antenie Programu 1. poddał ocenie również dr Paweł Boguszewski. Neurofizjolog z Instytutu Biologii Doświadczalnej PAN im. Marcelego Nenckiego stwierdził, że metoda Sidisa wymagałaby przede wszystkim powtórzenia i sprawdzenia na większej grupie:
To jest tak naprawdę jedynie wstępna obserwacja i trudno powiedzieć, że na jej podstawie możemy zbudować teorię. (...) To jest przesłanka, o której on powiedział, że możemy wpływać na swój rozwój umysłowy, ćwiczyć inteligencję bądź sprawność umysłu, jednak to jest wiedza popularna, znana od tysiącleci. (...) Żeby uruchomić pewne możliwości naszego umysłu, trzeba go trenować.