Matti Nykaenen to w oczach wielu najlepszy skoczek narciarski w historii. W trakcie swej kariery wygrał niemal wszystko, co było do wygrania. Zabrakło mu tylko złotego medalu mistrzostw świata na skoczni normalnej. Poza tym był czterokrotnym mistrzem olimpijskim, pięciokrotnym mistrzem świata, mistrzem świata w lotach, czterokrotnym zdobywcą Kryształowej Kuli za Puchar Świata i dwukrotnym triumfatorem Turnieju Czterech Skoczni. W sumie na imprezach rangi mistrzowskiej zdobył 19 medali. Aż 46-krotnie triumfował w zawodach PŚ. Był wspaniałym sportowcem, a zdobyte przez niego laury powinny sprawić, że powinien być wzorem, idolem dla kolejnych pokoleń. Tak jednak nie jest, a to dlatego, że cieniem na jego dokonaniach sportowych kładzie jego życie prywatne, czyli uzależnienia i skandale obyczajowe, a nawet sprawy kryminalne...
Problemy z alkoholem legendarnego skoczka zaczęły się w wieku zaledwie 14 lat. Zaczynało się od trzech, czterech butelek piwa dziennie. "A ja nawet po czterech piwach mogę biegać" - przekonywał już 40-letni Nykaenen w swojej autobiografii. To były dopiero początki rozwoju choroby, niejedynej zresztą, która zrujnowała zarówno karierę, jak i życie Fina. U Nykaenena zdiagnozowano także ADHD, które dopiero w 1996 r. uznano w jego ojczyźnie za zaburzenie aktywności i uwagi. Wcześniej ludzie wstydzili się o nim mówić, a osoby z ADHD traktowano jako "nienormalne", dlatego legendarny skoczek w młodzieńczych latach nie miał zapewnionej odpowiedniej opieki medycznej.
W przypadku osób cierpiących na ADHD zwiększa się ryzyko uzależnień, na przykład od alkoholu, narkotyków czy leków
– mówił w biografii skoczka pod tytułem "Życie to bal" psychiatra dzieci i młodzieży Pekka Raisanen.
Więcej podobnych treści znajdziesz też na Gazeta.pl
Tak było właśnie w przypadku Nykaenena, który wielokrotnie i bezskutecznie podejmował walkę z nałogiem. To był jego sposób na ucieczkę od problemów. Gdy nie pił, był miłym, kulturalnym i trochę wycofanym człowiekiem. Po spożyciu alkoholu stawał się pewny siebie, a kontrolę nad nim przejmowała agresja, pod wpływem której wielokrotnie wszczynał bijatyki i dokonywał aktów wandalizmu w hotelach i pubach, o czym szerzej można przeczytać we wspomnianej biografii. Długo przymykano oko na jego występki. Wybaczano mu nawet wyzwiska i przedmioty lecące w kierunku trenerów.
Po pełnych sukcesów latach 1982-1988, wydawałoby się niemożliwych do osiągnięcia w tak krótkim czasie i wieku zaledwie 25 lat, Nykaenenowi skoki zbrzydły. Coraz mniej zostawało z tytana pracy, którym był w poprzednich i który nawet na potwornym kacu potrafił przyjść na trening i lądować dalej od kolegów. Wcześniej uwielbiał spędzać czas na skoczni, tam czuł się wolny. Potrafił oddawać nawet kilkadziesiąt skoków dziennie. Tyle że już przed sezonem 1987/88, w którym sięgnął po trzy złote medale olimpijskie, Kryształową Kulę za Puchar Świata i zwyciężył w Turnieju Czterech Skoczni, męczyła go ciągła presja i oczekiwanie, że w każdym skoku zrobi coś niesamowitego. Jego miłość do skoków umierała. Nie pomagały też fińskie media, które każde miejsce swojej gwiazdy poza podium, a czasem nawet brak zwycięstwa, opisywały jako duże rozczarowanie. Po tym sezonie Nykaenen wygrał jeszcze tylko dwa konkursy PŚ, zdobył wicemistrzostwo świata w lotach w 1990 r. i po nieudanych mistrzostwach świata w Predazzo ogłosił zakończenie kariery. We Włoszech zajął 50. miejsce na dużej skoczni, a Finlandia wywalczyła srebrny medal w konkursie drużynowym, ale już bez swojej legendy w składzie. Nykaenen miał wówczas 27 lat.
Życie Fina po przejściu na sportową emeryturę wyglądało jak przejażdżka rollercoasterem. Po namowach biznesmenów został piosenkarzem, a jego debiutancki album zyskał nawet status złotej płyty. Imprezowy tryb życia sprawił, że pieniądze zarobione w trakcie kariery szybko się rozpłynęły i Nykaenenen chwytał się brzytwy. Były skoczek musiał sprzedać swoje medale, dorabiał jako kelner, śpiewak w barze karaoke, a nawet jako... striptizer w barach dla gejów. A przecież zarabiał fortunę - nie tylko dzięki swoim sukcesom, ale także dzięki wywiadom dla fińskich gazet, takich jak "Seura" czy "Seiska", którym niekiedy sam dostarczał wiadomości na swój temat, sam prowokował skandale, byleby o nim pisano, bo płacono mu za każdy artykuł o jego występkach...
Tematów o życiowych perypetiach Nykaenena nigdy nie brakowało. Najczęściej dotyczyły one rozbojów i życia miłosnego skoczka. Jako młodzieniec był bożyszczem młodych kobiet, które nierzadko proponowały mu wspólną noc, o czym można przeczytać w jego biografii. Mniej lub bardziej przelotne romanse Fina sprawiły, że aż sześciokrotnie stanął na ślubnym kobiercu, a dwa razy żenił się z tą samą kobietą. Szczególnie burzliwe było małżeństwo z jego czwartą wybranką, Mervi Tapolą, córką fińskiego potentata parówek. Nykaenen swój pierwszy ślub wziął z nią w 2001 r. Para rozwiodła się w 2003 r., jednak już rok później oboje złożyli ponowną przysięgę, mimo że już kilka miesięcy wcześniej były skoczek usłyszał wyrok czterech miesięcy więzienia (w zawieszeniu) za dopuszczenie się ataku z nożem w ręku na żonę.
W 2004 r. Nykaenen po raz kolejny został skazany przez sąd, tym razem na 26 miesięcy więzienia za zranienie nożem 59-letniego mężczyzny w domu letniskowym swojej partnerki. Z uwagi na to, że w chwili ataku był pod wpływem alkoholu, kwalifikację czynu zmieniono z próby popełnienia morderstwa na ciężkie uszkodzenie ciała. Z więzienia wyszedł na zwolnienie warunkowe we wrześniu 2005 r. i ponownie zaatakował żonę. 16 marca 2006 r. usłyszał wyrok czterech miesięcy pozbawienia wolności.
W 2009 r. Nykaenen przekroczył wszelkie granicy przyzwoitości. 26 grudnia został aresztowany za próbę zamordowania Tapoli.... paskiem od szlafroka. Wówczas został skazany na 16 miesięcy więzienia. Musiał także zapłacić żonie odszkodowanie o równowartości 22 tys. zł oraz pokryć koszty procesu w wysokości ponad 13 tys. zł. W tym czasie przeprowadzono także kompleksowe badania psychiatryczne, które wykazały, że Nykaenen zdradza objawy zespołu nadpobudliwości psychoruchowej, która powoduje agresję i zaburzenia neurologiczne. Ostatecznie Nykaenen i Tapola rozwiedli się w 2010 r., po tym, jak kobieta wniosła już... 15 pozew. W 2014 r. legendarny skoczek poślubił Pię Talonpoikę, z którą żył aż do śmierci.
Latem 2018 r. zdiagnozowano u niego cukrzycę. W ostatnim miesiącach życia cierpiał na zawroty głowy i nudności. Nie stosował się do zalecanej diety. Matti Nykaenen zmarł w nocy z 3 na 4 lutego 2019 r. w wieku 55 lat. Dostał wtedy silnych torsji, po których poszedł się umyć do łazienki, z której przez dłuższy czas nie wychodził. Gdy jego żona dostała się do środka, leżał martwy na podłodze we własnych wymiocinach. Przez kilka pierwszych miesięcy nie ujawniono przyczyny jego śmierci, ale po szeregach spekulacji, które pojawiały się na ten temat, rodzina postanowiła je uciąć i w maju 2019 r. rozwiała wszelkie wątpliwości. Zrobiły to konkretnie matka i siostry byłego skoczka w wywiadzie dla fińskiego dziennika "Ilta-Sanomat". Kobiety przekazały, że Fin doznał zapalenia trzustki, które następnie spowodowało zapalenie płuc, a to doprowadziło do jego śmierci. Trzy i pół roku po odejściu Nykaenena w jego rodzinnej miejscowości, Jyvaskylii, odsłonięto pomnik na jego cześć, który został dość mocno skrytykowany, nawet przez ostatnią żonę Fina. - Tam teraz stoi bryła. Wspomniałam już wcześniej, że powinien to być klasycznie wyglądający posąg - powiedziała Pia Nykaenen fińskim mediom.