Wideorejestratory często może zauważyć w samochodach na terenie Polski. Dzięki niemu kierowcy mogą uwiecznić moment kolizji lub wypadku. Robią to, aby mieć dodatkową ochronę lub dowód w sprawie np. przy popełnieniu wykroczenia.
Więcej podobnych artykułów można znaleźć na naszej stronie głównej Gazeta.pl
Choć w Polsce kierowcy mogą korzystać z kamer w samochodzie, to tuż za nasza zachodnią granicą, można za to słono zapłacić. Osoby, które często podróżują do Niemiec, powinny wiedzieć, że przed przekroczeniem granicy dla swojego dobra powinny schować wideorejestrator. Zgodnie z artykułem 83 GDPR górna granica kary za nagrywanie pojazdów wynosi 20 mln euro, czyli około 100 mln złotych. Natomiast w przypadku firmy kara może być jeszcze wyższa i wynosić cztery procent całkowitego rocznego obrotu.
Nie oznacza to jednak, że w Niemczech kierowcy nie korzystają z wideorejestratorów. Podobnie jak w Polsce, nagrania mogą być przydatne, kiedy dojdzie do zdarzenia drogowego. Trzeba jednak pamiętać, o tym, że muszą być wykorzystywane zgodne z obowiązującym prawem dotyczącym ochrony danych osobowych. Co to oznacza? Kamerka nie może być stale włączona (podczas płynnego ruchu), a kierowca musi uzasadnić powód włączenia wideorejestratora. Oznacza to, że sprawdzą się kamerki uruchamiane na komendy głosowe, które włącza się, tylko aby uwiecznić np. moment wypadku.