Fuerteventura słynie ze swoich malowniczych i białych plaż. Dlaczego akurat ta konkretna stała się wizytówką wyspy będącej częścią archipelagu Wysp Kanaryjskich? Odpowiedź nasuwa się sama, gdy tylko spojrzy się na zdjęcia tysięcy turystów z całego świata.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
To niesamowite miejsce w ostatnich latach zyskało ogromną popularność. Plażę La Olivia co roku odwiedza masa podróżujących, którzy przyjeżdżają z najgłębszych zakątków świata, aby podziwiać ten cud natury. Media społecznościowe każdego dnia są dosłownie zalewane pamiątkowymi zdjęciami z plaży, na której podobno leży... popcorn. Jaką tajemnicę skrywa to miejsce i skąd wzięła się tam uwielbiana przez ludzi przekąską? To wcale nie jest kwestia magii.
Ku rozczarowaniu wielu, popcornowa plaża niestety nie jest efektem ani czarów, ani nawet wielogodzinnego rozsypywania prażonej kukurydzy w tym miejscu. Te przypominające jedzenie kamyczki, to wyrzucone przez ocean niewielkie kawałeczki białego koralowca, zmieszane z występującym tam pyłem wulkanicznym oraz piaskiem. Choć każdy odłamek jest inny, większość z nich wygląda niemalże bliźniaczo do popularnej słonej przekąski.
Nietuzinkowy kształt "kamyczków" nie tylko wzbudza podziw, ale również sprawia, że turyści chętnie zabierają je ze sobą do domu. Zdaniem portalu The Sun, co miesiąc ginie stamtąd ponad kilkadziesiąt kilogramów koralowca. W związku z tym, władze zatoki zaapelowały do odwiedzających oraz mieszkańców, aby nie ingerowali w naturę i zostawili je na miejscu. Z tego powodu powstała również specjalna kampania pod nazwą "Zostawcie La Oliva nienaruszoną". Informacja o zakazie wynoszenia koralowców jest umieszczona przy wejściu na plażę. Władze liczą na uczciwość turystów, gdyż w przeciwnym razie, za kilka lat, już nie będzie czego odwiedzać.